KRZYSZTOF ZALEWSKI Zgłowy LP
Krzysztof Zalewski – jeden z najbardziej charakterystycznych głosów polskiej sceny muzycznej. Autor takich utworów, jak „Miłość Miłość”, „Kurier”, „Annuszka” czy „Początek”. Po 4 latach od poprzedniej autorskiej płyty “Zabawa” – wkracza w zupełnie nowy, artystyczny etap.
„Z głowy nie można wyjść!” – wykrzyczał Krzysztof Zalewski w tytułowym singlu „ZGŁOWY”. Ten album też z głowy nie może wyjść. Na płycie czuć rock'n'rollowego ducha i muzyczne inspiracje, z których Zalewski się składa jako artysta, ale także wielki fan muzyki. Wzruszające ballady, energetyczne gitarowe brzmienia, żywe instrumenty, charyzmatyczny wokal i wyjątkowo szczere, osobiste teksty – tak w dużym skrócie można podsumować materiał na „ZGŁOWY”.
Album promują cztery różnorodne single, mocne, rapowane – „ZGŁOWY”, ballada o miłości – „Kochaj”, energetyczne i punkowe „Roboty” oraz wzruszający utwór „Edith Piaf”.
– „ZGŁOWY” jest bardziej szczera, bardziej rockowa i bardziej surowa niż moje poprzednie płyty. Ale przede wszystkim bardziej bezpośrednia. Słuchacz raczej nie będzie musiał zadawać sobie pytania „co autor miał na myśli”. Płytę nagraliśmy w dużej mierze „na setkę” – na żywo, żeby zbliżyć się jak najbardziej do koncertowej energii. Liczę na to, że w erze identycznych, pisanych od linijki piosenek z komputera, ludzie docenią niedoskonały, „ludzki” sznyt tej płyty. – mówi Krzysztof Zalewski.
Płyta została zarejestrowana w studiach Tall Pine Records oraz S4 w składzie: Krzysztof Zalewski (wokal, gitara, instrumenty klawiszowe, chórek), Bolesław Wilczek (bębny, chórek), Andrzej Markowski (bas, instrumenty klawiszowe, chórek), Szymon Paduszyński (gitara elektryczna, chórek) oraz Andrzej Smolik (instrumenty klawiszowe) i Marcin Bors (dodatkowa gitara w utworze „Sztormy i ulewy”). Za produkcję odpowiadają Krzysztof Zalewski, Andrzej Markowski a za mix i mastering - Marcin Bors.
Tracklist:
A1 ZGŁOWY
A2 Kochaj
A3 Edith Piaf
A4 Nastolatek
A5 Uciekaj
B1 Roboty
B2 Deszczu
B3 Nienasycenie
B4 Mamo
B5 Sztormy I Ulewy
B6 Da Capo Al Fine