THE BEATLES Rubber Soul LP
THE BEATLES Rubber Soul LP
DARMOWA DOSTAWA
do paczkomatu od wydanych 200 zł
ODROCZONE PŁATNOŚCI
Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz.
Zacznę od tego, że bez Bitli, proszę Państwa, nie byłoby nic... Panowie przez 10 lat swojego istnienia nagrali 12 albumów, które zmieniły historię muzyki. Od razu odpowiem też na pytanie: The Beatles czy The Rolling Stones? Zawsze Bitle! Lubię Stonesów, kocham ich "punkową" energię i sceniczną dzicz, której nikt w tamtych czasach nie miał, ale jednak Paul, George, Ringo i John to zupełnie inna sprawa. To było absolutne muzyczne wizjonerstwo i przekraczanie granic.
Jaki album dziś weźmiemy na odsłuch? Na bank chciałbym uniknąć kolejnych wpisów o „Abbey Road” czy „Sgt. Pepper's”. Kocham te albumy, ale ile można gadać o tym samym? Nic nowego nie wymyślimy – to raz, a dwa: The Beatles to nie jeden czy dwa albumy. Dlatego też lecimy z „Rubber Soul” z 1965 roku. Nie wymienię wszystkich „punktów”, dlaczego ten album to czysty geniusz, ale postaram się, żeby było w miarę zgrabnie.
Przede wszystkim był to album przełomowy na wielu płaszczyznach – nie tylko muzycznych, ale i wydawniczych. Do tej pory liczyły się głównie single – to one stanowiły lwią część krążka, a reszta to były wypełniacze, czasem wrzucane na odczepnego. The Beatles wyrwali się jednak z tej reguły. „Rubber Soul” nie miał słabych momentów – był spójną całością, od zawartości muzycznej po okładkę.
Dlaczego wspominam o szacie graficznej? Zazwyczaj front albumu musiał zawierać nazwę kapeli – tutaj tego nie ma.
Przejdźmy jednak do muzy, która jest tu najważniejsza. Panowie w tym czasie nie próżnowali. Trzepali te płyty jak z rękawa. Minęło ledwo pół roku od „Help!”, a tu już kolejny krążek. „Rubber Soul” nagrano w zaledwie 4 tygodnie. Wydaje się to absolutnym szaleństwem, ale jak na tamten okres – dla nich to było długo. Bitle nie musieli wtedy nagrywać filmów ani grać koncertów, więc to, co dziś wydaje się rozpustą, dla nich było normalne. Bez pośpiechu chwycili za instrumenty i wykorzystali ten czas idealnie, tworząc coś innego i w pełni spójnego.
Dzięki temu na krążku znajdziemy nie tylko klasyczne beatlesowskie numery, ale też odejścia od ich typowego brzmienia. Najbardziej znanym przykładem tego „odejścia” jest oczywiście cudowny numer Lennona – „Norwegian Wood (This Bird Has Flown)”, w którym Harrison chwycił za sitar. Dziś może się to wydawać niczym szalonym, ale tym numerem Panowie otworzyli pewne drzwiczki, którymi później przeciskali się także Stonesi. Ten utwór uznaje się za początek absolutnie „awangardowej” drogi The Beatles.
Ale na tym nie kończą się instrumentalne smaczki „Rubber Soul”. Już otwierający album „Drive My Car” zawiera partie fortepianu w refrenie. Słychać, że Panowie chcieli wyrwać się z ram, które sami sobie wcześniej stworzyli. Klawisze, a konkretnie organy, pojawiają się również w „You Won’t See Me”. Uwielbiam refren tego numeru – wokalne harmonie nadają mu psychodeliczny sznyt, który na kolejnych krążkach był już obecny znacznie mocniej.
Warto wspomnieć, że swój wkład instrumentalny na „Rubber Soul” wniósł też „piąty Beatles”, czyli producent George Martin. Jego jazgoczące solo na fisharmonii w „The Word” (mój ulubiony numer!) i solówka na pianinie w „In My Life” nadają muzyce zupełnie nowych barw. A skoro już przy tym utworze jesteśmy – mamy tam ciekawy niuans techniczny. Martin nie wyrabiał się w tempie podczas nagrywania partii, więc zagrał to wolniej, a potem przyśpieszono taśmę podczas miksowania. Efekt był na tyle dziwny i oderwany, że Panowie postanowili to zostawić.
Mówiąc o studyjnych trikach, warto też zwrócić uwagę na przesterowaną partię basu w „Think for Yourself”. Dziś może to brzmieć zwyczajnie, ale przypominam – mówimy o roku 1965 i o zespole, który chwilę wcześniej uśmiechał się do nas w garniturkach. Tego typu zabiegi były zerwaniem z dotychczasowym wizerunkiem. Panowie nie byli już marionetkami w rękach wydawców – stali się prawdziwymi artystami, którzy chcą zmieniać muzyczny świat. Robili to, na co mieli ochotę.
Nie wyobrażam sobie chociażby takiego numeru jak „Michelle” (śpiewanego częściowo po francusku) na „Please Please Me”. Nie wyobrażam też sobie „Revolvera”, gdyby nie wszystko to, co wydarzyło się na „Rubber Soul”. Bitle tak naprawdę na tym krążku wymyślili siebie od nowa i ruszyli w nowe muzyczne rejony ze zdwojoną siłą. Od tego momentu przestali stawiać na listy przebojów, a skupili się na artystycznym rozwoju. Stali się prawdziwymi wizjonerami, którzy chcą robić coś innego, coś, co wyróżnia ich z tłumu i budzi podziw konkurencji.
Uwielbiam ten krążek, uwielbiam ten zespół i serio łapię się na tym, że za każdym razem odkrywam ich muzę na nowo. Pisząc te słowa, oczywiście słucham „Rubber Soul”, który właśnie powoli się kończy – więc i ja kończę te wywody. To absolutny klasyk i kult. I nic nie jest w stanie tego zmienić.
Tracklista
Drive My Car
Norgwegian Wood
You Won't See Me
Nowhere Man
Think For Yourself
The Word
Michelle
What Goes On
Girl
I'm Looking Through You
In My Life
Wait
If I Needed Someone
Run For Your Life
Marka
Symbol
U3824181
Kod producenta
0094638241812
Wykonawca
BEATLES
Tytuł
Rubber Soul
Format
Vinyl
LP
Wytwórnia
Parlophone
Data premiery
1986
Kod EAN
94638241812
Numer katalogowy
U3824181
Gatunek muzyczny
Rock
Styl Muzyczny
Pop Rock
Stan
Nowy
Asortyment
WINYL
Podmiot odpowiedzialny za ten produkt na terenie UE
Universal Music Group Polska Sp. z o.o.Więcej
Adres:
Czerniakowska 87aKod pocztowy: 00-718Miasto: WarszawaKraj: PolskaAdres email: universal@universalmusic.pl
Opinie o THE BEATLES Rubber Soul LP
5.00
Liczba wystawionych opinii: 3
53
40
30
20
10
Kliknij ocenę aby filtrować opinie
Napisz swoją opinię
Niepotwierdzona zakupem
Ocena: /5