PARAMORE This Is Why LP CLEAR
Paramore powraca na pełnych obrotach!
Lubię ten band, aczkolwiek bliższe mi są ich ostatnie dokonania, niż te pop/emo/punkowe granie z początku twórczości. Pomimo swoich preferencji, co do ich płyt zawsze uwielbiałem postać Hayley Williams. Uważam, że jest jedną z najbardziej zdolnych i charyzmatycznych wokalistek na współczesnej scenie pop\rockowej, co zresztą udowadnia na każdym kroku. Zawsze widziałem w niej mega frontmanke, ale totalne zniszczenie przyszło po nagraniu video z 2010 roku, z koncertu Deftones. Panowie z zespołu zaprosili ją do udziału w "Passenger". Po jego odpaleniu powiedziałem tylko "wow". Ile scenicznej energii i charyzmy miała w sobie ta drobna, ruda dziewczyna. Warto zaznaczyć, że jest to numer dosyć ciężki do zaśpiewania, ponieważ Maynard, który oryginalnie dograł tam swoje partie, zrobił to genialnie.
Jej solowe albumy, czyli "Petals For Armor" oraz "Flowers For Vases/Descansos" były jak dla mnie odskocznią od stylu znanego z Paramore. Słychać tam potężne inspiracje Radiohead, Roisin Murphy, czyli ogólnie szeroko pojętą muzyką alternatywną. Ten mix, który zaserwowała słuchaczom, był jak najbardziej na plus. Pomimo sukcesu artystycznego i komercyjnego oczywistym było to, że Paramore musi wrócić. Dlaczego? Primo, jest to mega popularny zespół, więc fani nie wytrzymaliby takiej straty, a secundo nie wytrzymałaby tego wytwórnia, która zarabia potężne pieniądze, na tego typu kapelach. Po jej solowych albumach byłem ciekaw tego powrotu, serio.
Kiedy nawet skupimy się na samym Paramore i weźmiemy pod "lupę" ich ostatni studyjny album "After Laughter" to słychać, że to już jest inny zespół niż na samym początku. Nie było w tym emo, a więcej alternatywnego popu oraz fascynacji muzyką new wave. Takie numery jak "Told You So", "Fake Happy" czy "Rose-Colored Boy" to jak dla mnie idealny przykład tego, jak należy grać pop w XXI wieku, przy jednoczesnym czerpaniu z tego, co już było. Jest to bardzo album, do którego lubię wracać, podobnie jak i do "Paramore" z 2013. Jednak pomimo tych zachwytów, wydaje mi się, że najlepsze dopiero przed nami. Dlaczego? Ich najnowsze numery, z naciskiem tytułowy singiel promujący "This Is Why" nie są dobre, nie są bardzo dobre, są zajebiste! Wiem, że wszystko jest kwestią gustów i guścików, ale...Paramore "pozamiatali" tutaj porządnie. W ich nowych numerach słyszę echa Talking Heads i chociażby Moloko z ich najlepszego okresu. Słychać w tym również swoistą kontynuację ich ostatniego albumu, ale też biją z tego alternatywne fascynacje Williams znane z solowych płyt. Każdy nowy numer jest strzałem w dziesiątkę. Na chwilę obecną mamy też dwa nowe klipy. Do numeru tytułowego i do "The News". Jestem zachwycony obrazem do "This Is Why" ! Prosty, ale też bardzo retro-filmowy. Wszystko, co widzimy idealnie komponuje się z tym połamanym, new wavowym numerem. Jak wspomina sama Hayley był to ostatni numer, jaki "zrobili" z myślą o tym albumie, a ona sama była już zmęczona procesem twórczym. Jeśli tak brzmi numer zrobiony ot tak, na sam koniec, to nie mam pytań!