PALOMA FAITH A Perfect Contradiction 2LP Blue Curacao
Paloma Faith jest potwornie zdolna, co udowodniała nie raz. Ma niesamowitą charyzmę, a kiedy w 2009 przywitała nas swoim debiutem "Do You Want the Truth or Something Beautiful?" byłem zachwycony. Wszystko tam bujało jak trzeba od strony muzycznej, a sama Paloma Faith była w 100% zjawiskowa. Co tu dużo mówić… Zadziorna kobieta z burzą rudych włosów, która potrafi swoim głosem kruszyć ściany, no czy to nie brzmi jak ideał?
Z czasem zacząłem się jednak zastanawiać ile jest w tym tzw. prawdy, a ile produkcji i "aktorstwa"? Czy Faith faktycznie jest wielką nadzieją muzyki popowej, soulowej, czy produktem wytwórni, która buduje coś na bazie znanych już schematów? Nie zgadzam się, że Paloma miała być kopią Amy Winehouse, do której często ją porównywano. Od strony osobowości to zupełnie inne dziewczyny, ale faktycznie zauważam w niej też ten retro sznyt. Takie numery jak "Broken Doll" czy "Upside Down" faktycznie mogły przywoływać skojarzenia z nieodżałowaną Amy, ale bez przesady. Paloma mimo wszystko była bardziej szalona, bardziej mieszała i zawierała w sobie więcej "tańca”.
Przy wielkim zamieszaniu związanym z debiutem postanowiłem, że definitywny werdykt wydam po jej drugim albumie. Niestety "Fall to Grace" jakoś mnie nie porwało. Wszystko to brzmiało tak trochę bez wyrazu. Był to taki album, który miał niby podbić listy przebojów, ale troszkę pożałowano na songwriterów. Brakowało w tym tego luzu i szaleństwa z debiutu, który nie będę ukrywał, zauroczył mnie. Na kontynuacji otrzymaliśmy typowe granie, które może gdzieś lecieć w tle. Uznałem więc, że raczej moja znajomość z Palomą właśnie dobiega końca.
Dwa lata później Pani Faith wydała swój trzeci album "A Perfect Contradiction", który w tym roku kończy 10 lat. Kiedy to minęło, nie wiem… Był to czas kiedy to byłem jeszcze lekko zdegustowany poprzednim albumem, więc gdyby nie fenomenalna okładka pewnie bym sobie odpuścił słuchanie tej muzy. Jednak po kilku numerach oczy otworzyły mi się szeroko, a noga zaczęła mi chodzić, ale nie ze wściekłości i poczucia straconego czasu! Paloma wskoczyła w świat soulu, muzyki disco na pełnej... i bardzo mi to pasowało. Skończyły się smutnawe teksty, nie trafione melodyjki z poprzedniej płyty, a zaczęła się impreza na full. Mam tutaj na myśli konkretną zabawę w klimacie, a nie sztampową, tandetną dyskotekę. Już otwierający wszystko "Can't Rely on You" wyprodukowany przez Pharella, to sztos. Jego brzmienie, produkcja przywodzi na myśl nie tylko solowe dokonania Williamsa, ale również Arethe Franklin z lat 80. Uwielbiam jej albumy z tego okresu, więc zostałem kupiony z miejsca.
Po takim mocarnym wstępie dostajemy kolejny strzał w postaci "Mouth To Mouth". Z jednej strony Paloma robi tutaj ukłon w kierunku złotej ery disco, ale też czerpie garściami z r'n'b i popu lat 90. Jej głos brzmi fenomenalnie, bez większego wysiłku pokazuje nam jak genialnym wyczuciem i głosem dysponuje. Słychać, że bardzo rozwinęła się technicznie, co idealnie podbija emocje i łączy się z klimatem tych numerów. Takie tracki jak "Love Only Leaves You Lonely" czy "Taste My Own Tears" to moim zdaniem doskonałe wizytówki jej wokalnych "czarów'. Każdy kolejny numer tylko ukazuje spójność tego albumu i to, że nie ma tutaj żadnych przypadków. Instrumentalizacje, konstrukcje tych numerów naprawdę tworzą jedną całość. Moje ulubione fragmenty jej nowego oblicza to "Other Woman", który w refrenie ma moc mega hitów z lat 80 oraz "Impossible Heart". Ten drugi to po prostu zajebisty, nie nachalny numer, którego melodia instaluje się w naszym umyśle.
Uważam, że tym albumem Paloma pokazała swoją osobowość i styl w którym czuje się idealnie. Niestety jej kolejne wydawnictwa znów mnie nie zachwycały. No cóż, podobnie miałem również z Kimbrą, która rozkochała mnie swoim solowym debiutem, a później ten czar się rozmył. Jednak nie zmienia to faktu, że debiut Palomy Faith oraz właśnie "A Perfect Contradiction" to krążki które warto przesłuchać, a to czy zawitają one do waszej kolekcji to już tylko i wyłącznie wasza decyzja.
Teraz jest ku temu dobra okazja, gdyż właśnie rusza przedsprzedaż rocznicowej edycji na podwójnym winylu w kolorze błękitnym. Na nowym wydaniu albumu znalazły się dodatkowe utwory, w tym duet z Teddym Swimmsem.
Tracklist:
LP 1
Strona A
1. Can't Rely on You
2. Mouth to Mouth
3. Take Me
4. Only Love Can Hurt Like This
Strona B
1. Other Woman
2. Taste My Own Tears
3. Trouble with My Baby
4. The Bigger You Love (The Harder You Fall)
LP 2
Strona A
1. Impossible Heart
2. Love Only Leaves You Lonely
3. It's the Not Knowing
Strona B
1. Can't Rely on You (Live from the Kitchen)
2. Trouble with My Baby (Live from the Living Room)
3. Only Love Can Hurt Like This (Off the Cuff)
4. It's the Not Knowing (Exposed Version)
5. Only Love Can Hurt Like This (Remix) (feat. Teddy Swimms)
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!