JESSICA PRATT Here In The Pitch LP
W ciągu ostatnich 12 lat Jessica Pratt, szanowana artystka z Los Angeles, stała się jedną z najbardziej wyjątkowych autorek piosenek swojego pokolenia, głównie dzięki mistycznemu, nieuchwytnemu połączeniu delikatnej gitary akustycznej i zapierającego dech w piersiach wokalu. "Here in the Pitch" - jej najnowszy album jest zupełnie innego rodzaju niż poprzednie wydawnictwa i zawiera jedne z jej najbardziej śmiałych utworów. Pratt wyobraziła sobie bardziej wszechstronny zbiór wpływów - "duże panoramiczne dźwięki, które sprawiają, że myślisz o oceanie i Kalifornii". W tych dziewięciu utworach kotły, dzwonki, saksofon barytonowy i flet przeplatają się z rozbudowanymi aranżacjami wokalnymi tworząc triumfalny nastrój, nawet gdy teksty sugerują zupełnie co innego.
Pięć lat po wydaniu przełomowego albumu "Quiet Signs" z 2019 roku - na którym po raz pierwszy pracowała w studiu, Pratt powróciła z nowymi ambicjami i nowymi wskazówkami dotyczącymi tego, czym może być jej muzyka. "Po wcześniejszym nagraniu studyjnym nauczyłam się, jak dotrzeć do tego, czego chcesz i jak przekazać to ludziom" - mówi. "Tym razem proces polegał mniej na odkrywaniu nowego narzędzia, a bardziej na wykorzystaniu tego, czego się nauczyłam i pójściu dalej".
Pracując ponownie w Gary's Electric Studio na Brooklynie ze swoimi zaufanymi współpracownikami – multiinstrumentalistą/inżynierem Alem Carlsonem i klawiszowcem Mattem McDermottem – Pratt zwerbowała sekcję rytmiczną składającą się z basisty Spencera Zahna i perkusisty Mauro Refosco (David Byrne, Atoms for Peace) oraz innych muzyków: Ryley'a Walkera, Petera Mudge’a (Mac Miller, Kendrick Lamar) i Alexa Goldberga, którzy mieli pomóc zrealizować jej wizję muzyczną.
O ile wczesne albumy Pratt - "Jessica Pratt" z 2012 roku i porażająco piękny "On Your Own Love Again" z 2015 roku - wydawały się dobiegać z słabo oświetlonej sypialni gdzieś w odległej przeszłości, to nowe piosenki stoją na bardziej solidnym gruncie. Ich ton waha się od pocieszającego, a nawet wesołego do złowrogich klimatów, co wydaje się być zupełną nowością w jej repertuarze.
„Podczas nagrywania tej płyty miałem obsesję na punkcie postaci symbolizujących ciemną stronę kalifornijskiego snu” – wyjaśnia Pratt, zauważając wpływ dziwnej, obskurnej historii Los Angeles i ponurego końca ery hippisowskiej. W jej obrazowych tekstach można usłyszeć tę żartobliwie nikczemną perspektywę, chociaż najbardziej wyraźna zmiana jest widoczna w jej wokalu. Pratt przyznaje, że zawsze szukała inspiracji w głosach, które brzmią, jakby były „zmęczone przez życie”, pracowała nad tymi piosenkami, aby rozwinąć pełniejszy, bardziej fizyczny styl, który czerpie z dostojnego barytonu Scotta Walkera i teatralności Judy Garland z późniejszych lat.
Jeśli w słowach Pratt słychać nadzieję, jest ona jeszcze wyraźniejsza w jej wykonaniu: umieszczenie jej głosu na pierwszym planie i stworzenie emocjonalnej bezpośredniości, która odróżnia tę płytę od wszystkich jej wcześniejszych dzieł. „Nigdy nie chciałem, żeby to trwało tak długo. Jestem po prostu prawdziwą perfekcjonistką” – wyjaśnia długi proces tworzenia albumu, który trwał od lata 2020 r. do wiosny 2023 r. Utwory pokazują, że właśnie ta cecha sprawiła, że jej piosenek można słuchać raz po raz z zapartym tchem. „Chciałam po prostu uzyskać odpowiednie odczucia, a osiągnięcie tego zajmuje dużo czasu”. Dzięki "Here in the Pitch" Pratt zbliża się jak nigdy wcześniej do tego uczucia doskonałości, do muzyki, którą można dotknąć w powietrzu wokół siebie, do przywoływania każdą nutą nadziei i tajemnicy, horroru i romansu, które tkwią w ciszy.
Tracklista:
1. Life Is
2. Better Hate
3. World on a String
4. Get Your Head Out
5. By Hook or by Crook
6. Nowhere It Was
7. Empires Never Know
8. Glances
9. The Last Year