HANIA RANI Ghosts 2LP
Moja ulubiona Hania właśnie zapowiedziała swój trzeci solowy album. Cieszy mnie to niezmiernie, bo jest to moim zdaniem jedna z najważniejszych artystek na współczesnych scenach muzycznych. Wydaje mi się, że to właśnie Hania Rani jest prawdziwą alternatywą i artystką totalną. Wyróżnia się z tłumu kopiujących, tworzących sztukę dla sztuki.
Hania od początków swojej kariery potrafiła zaskoczyć i poruszyć słuchaczy, zmusić do przemyśleń. Jej muzyka była i nadal jest metaforycznym znakiem stop, który zmusza nas do rezygnacji z codziennego pędu. Hania chce, abyśmy usiedli obok niej i wsłuchali się w bicie naszych serc, w to co nas otacza. Każdy jej album, solowy, czy nagrany z równie utalentowaną Dobrawą Czocher był potwierdzeniem jej wielkiego artystycznego kunsztu. Hania z albumu na album pokazywała nie tylko wyczucie instrumentu, ale i swoją wrażliwość, dzięki której my jako słuchacze też w pewnym sensie stawaliśmy się lepsi.
Hania Rani jak nikt potrafi stworzyć intymny klimat, dzięki któremu ma się wrażenie, że dźwięki jej fortepianu są skierowane tylko i wyłącznie do nas. Czasami miałem wrażenie, że swoją muzyką mówi o tym, co mnie spotyka. Subtelnymi dźwiękami klawiszy opisuje moje codzienne wzloty i upadki. Wiem, że brzmi to dosyć dziwnie, ale Hania tworzy albumy, które mogą posłużyć jako soundtrack do naszej codzienności. Jej muzyka jest i była bardzo plastyczna i filmowa, nawet pomimo oszczędności w środkach wyrazu robi piorunujące wrażenie. Jest eteryczna, ale też tajemnicza i mistyczna. Czym tym razem uraczy nas Hania na swoim najnowszym albumie „Ghosts”? Jak poruszy nasze dusze? Album na którym usłyszymy takich gości, jak Patrick Watson, Ólafur Arnalds i Duncan Bellamy (Portico Quartet), jest wypadkową wszystkich inspiracji muzycznych Hani. Mowa tu zarówno o muzyce klasycznej, ale też o takich składach jak The Smile czy też Pink Floyd. Album ten ma być również świadectwem ciągle zmieniającej się artystki. Jest to jej podróż między muzycznymi światami, które fascynują ją od lat. Oprócz przepięknych klawiszowych dźwięków oplatających słuchacza od samego początku ważną rolę na tym albumie pełni również zmysłowy i tajemniczy głos samej Hani.
Tym razem postanowiła również przemówić do nas nie tylko dźwiękiem, ale i słowami, które idealnie będą uzupełniać się z kojącymi, ale i poruszającymi nutami. Teksty, które powstały z myślą o tym albumie są inspirowane jej pobytem w górach oraz pracą nad poprzednim projektem „On Giacometti”. Jak sama wspomina mieszkała tam w starym sanatorium otoczonym przez opuszczone, kiedyś popularne i tętniące życiem hotele. Dziś są to puste budynki, skrywające w sobie jedynie wspomnienia o dawnych gościach. Według miejscowych legend w opuszczonych budynkach mieszkają duchy, dlatego też wybrała taki tytuł płyty. Pomimo, że większość piosenek na „Ghost” nadal porusza bardziej romantyczne zagadnienia, jak chociażby miłość, album ten jest również dywagacją artystki na temat końca życia, czy samotności, czyli tego co nieuniknione. Uważam, że to będzie jedna z ważniejszych polskich premier tego roku i nie mogę się doczekać kolejnej odsłony talentu Hani.
Tracklista:
A1 Oltre Terra
A2 Hell
A3 Don't Break My Heart (feat. Duncan Bellamy)
A4 24.03
B1 Dancing with Ghosts (feat. Patrick Watson)
B2 A Day in Never
B3 Whispering House (feat. Olafur Arnalds)
C1 The Boat
C2 Moans
C3 Thin Line (feat. Duncan Bellamy)
D1 Komeda
D2 Utrata
D3 Nostalgia