GORILLAZ Song Machine Season One: Strange Timez  LP

GORILLAZ Song Machine Season One: Strange Timez LP

/ szt.
109,99 zł
brutto / szt.
Najniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: / szt.
Kod produktu: 9029520941
Wykonawca: GORILLAZ
Wytwórnia: Warner Records
  • Vinyl | LP | Black
Produkt dostępny w bardzo małej ilości
Produkt dostępny w bardzo małej ilości
Dodaj do ulubionych
Możesz kupić także poprzez:
DARMOWA DOSTAWA do paczkomatu od wydanych 200 zł
ODROCZONE PŁATNOŚCI Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz.

Najnowszy album jednego z najpopularniejszych zespołów, który w sumie zespołem nie jest. Muszę przyznać na początku, że mam wielki problem z tym "projektem" Damona Albarna z Blur i rysownika, który stworzył muzyków Gorillaz, czyli Jamie Hewletta. Dlaczego? Uważam, że pierwsze 3 albumy tego tworu, były świetne, pop z najwyższej półki, świetnie zagrany, świetnie zaaranżowany, plus goście, którzy idealna uzupełniali pomysły i wizję Albarna. Pamiętam moją reakcję na to, kiedy się pojawili, to było "wow". Nie spotkałem się wcześniej z rysunkowym "zespołem", było to wszystko fajnie przemyślane, narysowane, każda postać była inna, miała swoją osobowość, no normalnie, nienormalny band! Do tego wszystkiego szła tak jak mówiłem bardzo fajna muza, a "Clint Eastwood" kręcił się w moim walkmanie non stop. Dlatego też czekałem na kolejne wydawnictwa Goryli. Nie zawiedli mnie, zarówno "Demon Days" (2005) jak i "Plastic Beach" (2010) to były bardzo dobre albumy, który łączyły i przebojowość i inteligentny, przemyślany pop. Tutaj kładę nacisk na "Demon Days". Jeśli jakieś niedociągnięcia były na debiucie, tutaj wszystko jest dopięte na ostatni guzik. Muzyka, zabawa stylami była dawkowana idealnie. Ulubiony numer? Chyba tytułowy. Albarn rozwalił mnie totalnie, ten dubowy, pulsujący rytm i chórek gospel. Mistrz przez duże M, z wyczuciem smaku, którego można pozazdrościć. Tym, którzy jeszcze nie widzieli polecam również koncert "Demon Days Live at The Manchester Opera House". Jest to potwierdzenie tego, że ten "projekt" to COŚ. Szczerze? Na tym kończy się moja przygoda z Gorillaz i powiem więcej na tym spokojnie mógłby zarówno Pan Albarn jak i Pan Hewlett zakończyć. Wspomniany koncert, to nie tylko bardzo dobrze zagrane numery, ale też idealne zamknięcie historii Gorillaz. Niestety tak się nie stało (nie liczę "The Fall") i po 7 latach dostaliśmy "Humanz", czyli taki kloc, który kojarzy mi się z taką natrętną, podpitą ciotką, która na siłę ciągnie nas na parkiet "no chodź dawno się nie widzieliśmy, potańczmy, no chodź, pa jak fajnie grają". Nie jest fajnie i są lepsze numery do tańczenia. Minęło 7 lat, w muzyce to sporo, zwłaszcza elektronicznej, a Albarn tak trochę bez pomysłu chciał powrócić do tego, co było kiedyś. Byli nawet goście, których chciałem usłyszeć np. Kelela, czyli jedna z lepszych wokalistek na współczesnej scenie r'n'b, albo ikona muzyki i popkultury, czyli Grace Jones. No, ale nawet najlepszy gość nie wyniesie na wyżyny po prostu słabego numeru. Mało tego. Nawet rysunki zrobiły się takie bez charakteru. To tak jak z bajkami z Cartoon Network, oglądając stare odcinki np. "Cow & Chicken", w porównaniu do tego co proponuje CN dziś, to tak hmmm, no ok, dla mnie to takie "kreski" bez klimatu, albo to może to moja wina, bo dorosłem. No nie ważne... Rok po "Humanz" otrzymaliśmy "The Now Now", ok - tutaj jest ciut lepiej, ale nadal to taka impreza na pół gwizdka, w sumie to można było zostać w domu... Teraz otrzymujemy nowy album - "Song Machine Season One: Strange Timez". Jeden z promujących singli, czyli "Aries" nagrany z Peterem Hookiem jest naprawdę świetny. Hook wniósł do tego numeru bardzo dużo ducha New Order i super. Naprawdę słychać to, że Panowie nadają na tych samych falach i idealnie rozumieją się w trakcie nagrywek. Wstydu Gorylom nie przynosi również numer nagrany ze SchoolBoyem, który ma klimat "Plastikowej Plaży" i spokojnie mógłby wskoczyć na tamten album. Co jeszcze... bardzo taneczny i zwiewny "Desole" z Fatoumata Diawara, który wnosi taki klimat relaksu oraz udanej, letniej imprezy. Tracklistę oraz gości mamy już podanych i serio wygląda to bardzo ciekawie. Na co oczekuję najbardziej? Chyba na "występ" Eltona Johna oraz St. Vincent na tym albumie, no zobaczymy, gdyż zarówno Elton jak i Annie potrafią zaczarować słuchacza w 100%. Czy będzie to najlepszy album Gorillaz 2.0 nie wiem, ale na tę chwilę wiem, że jest dużo lepiej niż było ostatnio i bliżej temu najlepszemu okresowi Goryli.

Tracklist:


1 Strange Timez
feat. Robert Smith
2 The Valley of the Pagans
feat. Beck
3 The Lost Chord
feat. Leee John
4 Pac-Man
feat. ScHoolboy Q
5 Chalk Tablet Towers
feat. St. Vincent
6 The Pink Phantom
feat. Elton John & 6LACK
7 Aries
feat. Peter Hook & Georgia
8 Friday 13th
feat. Octavian
9 Dead Butterflies
feat. Kano & Roxani Arias
10 Désolé
feat. Fatoumata Diawara
11 Momentary Bliss
feat. slowthai & Slaves

Marka
Symbol
9029520941
Kod producenta
0190295209414
Wykonawca
GORILLAZ
Tytuł
Song Machine Season One: Strange Timez
Format
Vinyl I LP I Black
Wytwórnia
Warner Records
Data premiery
23.10.2020
Kod EAN
0190295209414
Numer katalogowy
9029520941
Gatunek muzyczny
Alternative
Styl Muzyczny
Pop
RnB
Electronic
Rap
Alternative Rock
Stan
Nowy
Asortyment
WINYL
Potrzebujesz pomocy? Masz pytania?Zadaj pytanie a my odpowiemy niezwłocznie, najciekawsze pytania i odpowiedzi publikując dla innych.
Zapytaj o produkt
Jeżeli powyższy opis jest dla Ciebie niewystarczający, prześlij nam swoje pytanie odnośnie tego produktu. Postaramy się odpowiedzieć tak szybko jak tylko będzie to możliwe. Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia.
Napisz swoją opinię
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Zaufane Opinie IdoSell
4.93 / 5.00 23775 opinii
Zaufane Opinie IdoSell
2024-12-12
Wszystko jak zawsze na czas i bez żadnych problemów. Polecam
2024-12-11
Rewelacja ! Zamawiałem w sobotę, dodałem komentarz "proszę w miarę możliwości pilnie" i w poniedziałek miałem już w paczkomacie InPostu. Bardzo polecam, bo słuchają i szanują Klientów !
pixelpixelpixelpixelpixel