GHOST Skeleta LP
Promocja Okazja Preorder

GHOST Skeleta LP

156,99 zł / szt.
146,00 zł
brutto / szt.
-7% Promocja ograniczona
Najniższa cena produktu w okresie 30 dni przed wprowadzeniem obniżki: 142,28 zł / szt.
Kod produktu: 7266784
Stan: Nowy
Wykonawca: GHOST
Wytwórnia: Universal Music
Styl Muzyczny: Rock
  • Vinyl, LP, Album
Przedsprzedaż, wysyłka w dniu premiery
Przedsprzedaż, wysyłka w dniu premiery
Dodaj do ulubionych
Możesz kupić także poprzez:
DARMOWA DOSTAWA do paczkomatu od wydanych 200 zł
ODROCZONE PŁATNOŚCI Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz.

Co wyjdzie, jeśli zmieszamy Blue Öyster Cult, Kinga Diamonda, rock lat 80. i miłość do Abby? Oczywiście, że Ghost! Zespół, który od samego początku zdobył oddaną rzeszę fanów i z dnia na dzień obrastał – i nadal obrasta – w kult. Ale czy słusznie? Tu zaczynają się schody, przynajmniej dla mnie. Tobias Forge, lider Ghost, z pewnością ma dryg do marketingu i potrafi wyciągnąć esencję ze swoich inspiracji, tworząc coś na pozór nowego. Ale czy naprawdę tak oryginalnego, jak się mówi? Nie dla mnie.

Rozumiem fascynację młodszych fanów, którzy dopiero wchodzą w świat muzyki rockowej czy metalowej. Ghost jest zlepkiem wszystkiego, co już było i co tworzyło podwaliny pod wizerunek tego gatunku. U starszych wyjadaczy Ghost wywołuje pewien sentyment i budzi wspomnienia związane z tym, co już kiedyś było – i to też spoko. Jednak jeśli ktoś jest bardziej doświadczonym słuchaczem i mówi, że Tobias i jego band to coś ultra wyjątkowego, to zaczynam się dziwić. Kiedy słyszę głosy – nawet w środowisku swoich znajomych – że Ghost to coś, czego od lat brakowało w muzyce, że tworzą coś nowego, to jestem z deka w szoku.

Czyli przez dekady omijali Sabbath, KISS, Mercyful Fate czy Iron Maiden, a dopiero Tobias im „pokazał”, jak można grać „mityczny” metal? Nie neguję, że Ghost jest dobrze zrobiony, ale hype wokół nich wydaje się mocno przesadzony. Kiedy powiedziałem znajomemu, że „Griftwood” brzmi jak kopia „Ain’t Talkin’ ’Bout Love” Van Halen, usłyszałem, że „nawet jeśli, to Tobias zrobił to lepiej”. A to, że w „Mary on a Cross” czy „Kiss the Go-Goat” pełnymi garściami czerpie z Abby, też jest podobno nieważne, bo przecież „to metal, a Abba to pop, dla starych ludzi”. No ja pier...

Oczywiście, po takich zarzutach zaraz pada argument, że potęgę Ghost można zrozumieć dopiero na koncertach, gdzie ich show zapiera dech w piersiach. Byłem, widziałem i no niestety – czułem się, jakbym był na czymś w rodzaju parodii koncertu Alice Coopera z lat 70./80. albo „spektaklu” Kinga Diamonda w wersji dla dzieci do lat 12. Natomiast moment, gdy „papież” wyskakuje z trumny, grając solo na saksofonie, to już absolutny wybuch cringowej bomby. No ale ok…

Kiedy czytam opinie, że tego typu show jest przywołaniem złotego okresu rock’n’rolla, kiedy to Mötley Crüe, Bon Jovi czy wspomniane Van Halen władały scenami, to albo ja to zapamiętałem inaczej, albo chodzi o inne bandy o podobnych nazwach.

Czy na żywo cała ta przebojowa otoczka Ghost jest jeszcze bardziej widoczna? No nie bardzo. Wokal Tobiasa na żywo nie brzmi tak jak na płytach i jest daleki od ideału. Wszystkie te podniosłe momenty, przebojowe refreny, dopiero chyba z czterema wspierającymi głosami nabierają mocy i przebojowości, która na albumach jest ich znakiem rozpoznawczym i pewnym standardem. Na żywo natomiast jest to profesjonalnie zrobiona szopka, do której muzyka jest – moim zdaniem – bardziej dodatkiem.

Nie zrozumcie mnie źle. Nie uważam, że ich muzyka to totalny syf i coś, co powinniśmy absolutnie karcić – nie. Na początku sam byłem odrobinę zaintrygowany tym bandem. Ich debiut, Opus Eponymous, miał kilka świetnych numerów, a popowy wokal Tobiasa nadawał tej muzyce wyjątkowego klimatu, a cała otoczka – teatralnego posmaku. Medialne zainteresowanie i cały szum dookoła Ghost szedł również w parze z tym, że większość znanych muzyków, jak Myles Kennedy czy James Hetfield, zaczęła paradować w ich koszulkach, co również wpłynęło na popularność tego bandu.

Kolejny album, czyli Infestissumam, rozwinął pomysły z debiutu, co również zaowocowało jeszcze większą grupą odbiorców. Ale prawdziwa pełnia ich brzmienia objawiła się – jak dla mnie – na albumie Meliora. To właśnie tutaj każdy element Ghost był idealnie wyważony. „He Is” i „From the Pinnacle to the Pit” to prawdziwe hity i po prostu pop-rockowe bangery pełne melodyjek, które automatycznie instalują się w naszych umysłach.

Potem nastąpiła lekka telenowela dotycząca zmiany składu, a Prequelle, wydane po tej sytuacji, było jednocześnie zmianą stylu na jeszcze bardziej przebojowy. Tobias w tym momencie ruszył jeszcze bardziej w stronę lat 80. – zarówno muzycznie, jak i w kategoriach koncertowego rozmachu. Żeby nie być już totalnym hejterem, zaznaczę, że jest to chyba mój ulubiony album tego bandu.

Na temat ich – jak na razie – ostatniego albumu Impera nie chcę się zbytnio wypowiadać, bo i tak już trochę „żółci” się wylało.

Czy ich najnowszy album zatytułowany Skeleta będzie sukcesem? Od strony komercyjnej – jak najbardziej! Klasycznie mamy nowego „kapłana”, czyli nowe wcielenie Tobiasa, a muzycznie znów ruszamy w pop-rock lat 80.

Kiedy pierwszy raz odpaliłem „Satanized”, czyli singiel promujący ten krążek, poczułem się, jakbym był na dyskotece w sanatorium, która po godzinie 22 przeradza się w czarną mszę, a wodzirej, który na początku wyglądał jak młody Krzysztof Krawczyk, zakłada wisiorek z pentagramem i zmienia się w Baphometa. Cały numer jest oczywiście bezczelnie przebojowy i – czy chcemy, czy nie – zaczynamy nucić tę melodię.

Jest w tym echo Maiden czy popu lat 70., ale przede wszystkim potwierdzenie tego, że Tobias ma łeb do tego typu zabawy. Fani podejrzewam, że będą zachwyceni jak zawsze, ci, którzy ich nie trawią, będą pluć, a tacy obojętni słuchacze jak ja po prostu wzruszą ramionami.

Nie zmienia to faktu, że Ghost jest obecnie wielkim bandem, który wypełnia wielkie sale, łączy pokolenia i zarabia mnóstwo kasy – a o to przecież w show-biznesie chodzi.

Tracklist:

1. PEACEFIELD
2. LACHRYMA
3. SATANIZED
4. GUIDING LIGHTS
5. DE PROFUNDIS BOREALIS
6. CENOTAPH
7. MISSILIA AMORI
8. MARKS OF THE EVIL ONE
9. UMBRA
10. EXCELSIS

StanNowy
WykonawcaGHOST
WytwórniaUniversal Music
Styl MuzycznyRock
Symbol
7266784
Kod producenta
0888072667846
pre-orderWięcej
pre-order
25-04-2025
Asortyment
LP
Stan
Nowy
Wykonawca
GHOSTWięcej

Ghost - płyty winylowe, płyty CD i merch

Zespół powstały w Szwecji w 2008 roku, którego raczej nikt nie podejrzewał o tak ogromny sukces. Mix muzyki lat 70 typu Blue Öyster Cult z okultystyczną otoczką typu Mercyful Fate, do tego popowe melodie zaczerpnięte wręcz od ABBY i mamy... mamy to. Sukces za którym stanął Tobias Forge, czyli szwedzki muzyk metalowy, który postanowił stworzyć coś zupełnie innego. Każdy album Ghost to inny „Papież”, inna postać, inny klimat sceniczny oraz muzyczny. Instrumentaliści tworzący zespół ukrywają się pod zbiorczym pseudonimem „The Nameless Ghouls”. Jeśli chcecie wniknąć w świat stworzony przez Tobiasa zapraszamy Was do naszego sklepu internetowego gdzie znajdziecie płyty winylowe oraz płyty cd Ghost w rewelacyjnych cenach.

 

Tytuł
Skeleta (lp)
Wytwórnia
Universal Music
Format
LP
Kod EAN
0888072667846
Numer katalogowy
7266784
Data premiery
25-04-2025
Gatunek muzyczny
Rock
Styl Muzyczny
Rock
Napisz swoją opinię
Twoja ocena:
5/5
Dodaj własne zdjęcie produktu:
Prawdziwe opinie klientów
4.9 / 5.0 26313 opinii
pixel