DURAN DURAN Danse Macabre 2LP COLOURED
Lata 80. to cudowny okres w muzyce popowej. Masa doskonałych wykonawców, klasycznych płyt i niezapomnianych przebojów. Był to bardzo kolorowy, fakt że lekko kiczowaty okres, ale powstało wtedy mnóstwo genialnych rzeczy. Jednak nie każdy wytrzymał próbę czasu. Jednym z takich zespołów niestety jest moim zdaniem Duran Duran. Osobiście uwielbiam ten band i można powiedzieć, że jestem fanem. Uważam, że nagrali genialne albumy i nie tylko te z lat 80. mają w sobie magię.
Takie wydawnictwa jak „All You Need Is Now” czy kultowy „Duran Duran” z 1993 roku to popowe szczyty. Nie podlega żadnej dyskusji, że na początku lat 80. byli wszędzie i w pewnym sensie stali się jednym z symboli tego okresu. Ich brzmienie oraz ich numery można było usłyszeć na każdym kroku. Również ich nonszalancki styl bycia przysparzał im masy fanów, a może bardziej fanek. Sukcesem Duran Duran jest również to, że mamy do czynienia z rasowymi muzykami. W ich płytach nie było udawania, nie było ludzi, którzy za nich nagrywali te płyty. Każdy z instrumentalistów wnosił do tego zespołu swoje inspiracje i swoją wizję muzyki, czego efektem było nietuzinkowe brzmienie całej kapeli. No i oczywiście nie można pominąć frontmana idealnego, jakim niewątpliwie jest Simon Le Bon. Przystojny, obdarzony doskonałym i charakterystycznym wokalem. Czego chcieć więcej?
Jednak z czasem ich blask przygasał. Zmiany składu i wewnętrzne awantury spowodowały, że po okresie wspomnianego krążka z 1993 roku Duran Duran zaczęło się sypać. Uciekła gdzieś magia i klimat, za który pokochali ich słuchacze, a przynajmniej ja. To co się wydarzyło na „Thank You” czy „Pop Trash” było totalnym nieporozumieniem. Panowie szukali, trochę po omacku, swojej nowej drogi. Kiedy MTV przestało być tak naprawdę kanałem muzycznym, wielu bandom zaczął palić się grunt pod nogami i nie mogli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wydaje mi się, że tak było też w przypadku Duran Duran.
Z czasem Panowie powrócili do pierwotnego składu, czego owocem był album „Astronaut” (2004). Muzyka stworzona na ten krążek była jak jego okładka – przekombinowana i trochę na siłę. Dopiero na kolejnym otrzymałem to, na co czekałem. „All You Need...” to dla mnie jeden z ich najlepszych albumów. Dalej było znów w kratkę: „Paper Gods” było równie nijakie jak ich płyty z połowy lat 90., natomiast „Future Past” było już znów zwyżką formy. Mając tak nierówne albumy ciężko mi przewidzieć jaki będzie „Danse Macabre”. Single promujące wydawnictwo są dobre, ale bez szału.
„Black Moonlight” jest naprawdę mega, ma klimat kolorowych lat 80. i numerów, które rozpalały parkiety do czerwoności. Tytułowy numer bardziej wpisuje się w nijakość „Astronauty”, z nieco halloweenowym posmakiem, a cover „Psycho Killer” Talking Heads jest dla mnie zupełnie niepotrzebny, ale wstydu nie ma. Mimo wszystko czekam na ten album, a w oczekiwaniu puszczę sobie „Seven and the Ragged Tiger” i radośnie zatańczę do „The Reflex”, niczym Stiffler w dyskotekowej scenie z „American Pie - The Weeding”.
Tracklista:
A1 Nightboat
A2 Black Moonlight
A3 Love Voudou
B1 Bury A Friend
B2 Supernature
B3 Danse Macabre
C1 Secret Oktober 31st
C2 Ghost Town
C3 Paint It Black
C4 Super Lonely Freak
D1 Spellbound
D2 Psycho Killer (feat. Victoria De Angelis)
D3 Confession In The Afterlife
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!