BUDKA SUFLERA Cień Wielkiej Góry LP WHITE
Jeden z tych albumów, który należy do skarbów polskiego rocka i ogólnie polskiej muzy. Debiutancki album Budki Suflera to tytuł, który wbija w ziemię. Wiem, że część słuchaczy może przecierać oczy ze zdumienia, że jak zespół śpiewający „bo do tanga trzeba dwojga” może być twórcą czegoś wybitnego. Ano może. Zanim Budka stała się headlinerem wszelkiej maści festynów miejskich, a na wokalu zaczął szaleć znany z Randki W Ciemno Jacek Kawalec, to był zupełnie inny zespół.
Uważam, że albumy Budki Suflera do 1984 roku to była naprawdę dobra muza, która nie dawała nikomu powodu do wstydu. Dziś, no... Rozumiem, że cała ta reaktywacja i koncerty mają na celu przekazywanie dalej spuścizny Romualda Lipki, ale nie łykam tego. Przesłuchałem ich ostatni album „Skaza” oraz widziałem ten wielki koncert z WOŚP-u i serio było mi wstyd. Takie numery jak „Gdyby jutra nie było” to poziom disco polo z wesela około 3 rano, do którego wywija pijany wuj z krawatem na głowie.
„Cień wielkiej góry” to mieszanka hard rocka i progu. Czuć w tym fascynację muzyką zza oceanu, ale też młodzieńczą witalność i pomysłowość. Całość otwiera numer tytułowy, który dzięki Alibabkom idealnie wprowadza nas w świat tego muzycznego misterium. Ma to w sobie posmak spektaklu, a Cugowski swoim charakterystycznym głosem zaprasza nas do uczestnictwa w tym przedstawieniu. Przedstawieniu, które ma nas poruszyć i zachwycić. Kolejny numer również pokazuje jak doskonałym zespołem jest Budka Suflera. „Lubię ten stary obraz” to dwuczęściowy kawałek, który po delikatnym wstępie przeradza się w hard rockowy numer z krwi i kości. Słychać w tym fascynacje zarówno King Crimson, jak i Deep Purple, co jest wielkim plusem, bo jak już inspirować się, to tylko najlepszymi!
Jednak ten album to dla mnie przede wszystkim jeden numer. „Jest taki samotny dom” to absolutne misterium. Jest to dla mnie jeden z najlepszych rockowych numerów w historii polskiej muzyki. Majestatyczny, przejmujący i co tu dużo pisać... piękny. Sposób, w jaki Cugowski prowadzi swój wokal w połączeniu z tekstem tego numeru to coś niesamowitego. Słyszałem go w różnych wykonaniach, zarówno Budki, ale też innych artystów i zawsze mnie zachwyca. Moment kiedy wchodzą wokale Alibabek z wersem „a po nocy przychodzi dzień…” a wszystko zaczyna podbijać Cugowski, to absolut do którego nikt u nas nie ma podejścia.
Budka Suflera tym albumem rozpoczęła rewolucję w polskiej muzyce rockowej. Oni, czy też Czesław Niemen, który również uczestniczył w nagrywaniu tego numeru to ikony bez których polska muzyka nie byłaby taka sama. Nawet jeśli z biegiem lat ich muzyka zmieniła się w dansingowego pop-rocka, to jednak początki mieli wielkie, za które należy się im mega szacunek.
Tracklista:
A1 Cień Wielkiej Góry
A2 Lubię Ten Stary Obraz
A3 Samotny Nocą
A4 Jest Taki Samotny Dom
B1 Szalony Koń