AC/DC Back In Black (Exclusive Version) LP COLOURED
„Back In Black” to początek „nowego” AC/DC. Czy jest to aż takie rock’n’rollowe złoto, jak się o tym albumie mówi? Osobiście lubię go, aczkolwiek uważam, że jest tu sporo wypełniaczy, ale też prawdziwych perełek, które uczyniły z niego muzyczny pomnik. Był to również album, który był swoistym artystycznym być albo nie być dla tego zespołu.
Śmierć Scotta była szokiem dla fanów jak i oczywiście całej ekipy AC/DC. Bracia Young nie ukrywają, że rozważali nawet rozwiązanie kapeli, bo nie wyobrażali sobie nikogo innego za mikrofonem. Jednak jak widać na całe szczęście dla fanów muzyki rockowej ich decyzja była zupełnie inna. Po kilku odrzuconych kandydaturach następcą Bona został Brian Johnson. Nigdy nie ukrywałem, że dla mnie AC/DC to Bon Scott i to on był tym idealnym wokalistą tego bandu. Jednak Brian nagrał z nimi dużo więcej i dla młodszych pokoleń to jego głos i jego aparycja kojarzy się z zawadiackim AC/DC.
Ich wspólny debiut czyli „Back In Black” okazał się wielkim sukcesem komercyjnym, jak i artystycznym, panowie udowodnili, że pomimo braku Bona ich rock’n’rollowa maszyna nadal pracuje na najwyższych obrotach. Całość rozpoczyna się od „Hell Bells”, który znają chyba wszyscy, podobnie zresztą jak tytułowy track z tego krążka. Są to absolutne koncertowe hymny i numery które na stałe weszły do kanonu muzyki rozrywkowej. Numery te również kojarzą mi się z żałobą po Bonie z jednoczesnym stawieniem czoła nieprzychylnemu losowi. Skoro jednak mowa o koncertowych numerach, to po piekielnych dzwonach otrzymujemy „Shoot to Thrill”. Jest to typowe dla Australijczyków granie, które pędzi i nakręca nasze serca pozytywną, rockową energią.
Dalej niestety jest bardziej przeciętnie, przynajmniej dla mnie. „What Do You Do for The Money” oraz „Given the Dog a Bone" to właśnie typowe wypełniacze o których wspomniałem. Wstydu co prawda nie przynoszą, ale tak naprawdę są, bo są. Po nich jednak otrzymujemy kolejny wielki hit. „Let Me Put My Love Into You” dzieli fanów i krytyków. Niektórzy zarzucają mu nijakość, drudzy natomiast widzą w tym bezdyskusyjny rockowy klasyk. Ja jestem w tej drugiej grupie. Chyba najbardziej pachnący fajkami i alkoholem track na krążku, co w tym przypadku jest wielkim plusem. Siedzi mi to bardziej niż chociażby „You Shook Me All Night Long”, który jest dla mnie kwintesencją rockowego numeru pod publiczkę. Łatwy, prosty i dla każdego.
Kolejną perełką tego albumu jest również „Have a Drink on Me”. Jest to taki pomost między nowym, a starym AC/DC. W numerze tym jest vibe Bona, co bardzo przypada mi do gustu. Warto również wyróżnić zamykający całość „Rock ‘n’ Roll Ain’t Noise Pollution”. Numer ten fajnie kończy ten album, bez nadęcia, na totalnym luzie, czyli tak jak trzeba. Pomimo ogólnie luzackiej atmosfery wydaje mi się, że pewna spinka musiała towarzyszyć ekipie w trakcie nagrywania tego albumu. Panowie walczyli w tym momencie o swoją przyszłość. Jednak na całe szczęście nie odbiło się to na muzie AC/DC, która zachowała swoją energię.
„Back In Black” to kultowe, rockowe dzieło i jeden z lepszych albumów tych panów w ich całej dyskografii. Pomimo, że tak jak wspomniałem AC/DC to dla mnie era Bona Scotta, to i tak uważam, że jest to pozycja obowiązkowa w kolekcji każdego fana rockowej muzy.
Tracklista:
A1 Hells Bells
A2 Shoot To Thrill
A3 What Do You Do For Money Honey
A4 Givin The Dog A Bone
A5 Let Me Put My Love Into You
B1 Back In Black
B2 You Shook Me All Night Long
B3 Have A Drink On Me
B4 Shake A Leg
B5 Rock And Roll Ain't Noise Pollution
Ekskluzywna winylowa edycja albumu AC/DC „Back In Black” z okazji 50-lecia działalności, na 150-gramowym krążku w kolorze czarno-białym z dodatkowym insertem.
Kolorowe płyty winylowe cieszą oko każdego melomana, który lubi mieć coś specjalnego w swojej kolekcji winyli. Są to zazwyczaj limitowane wydawnictwa, które są ściśle ograniczone pod względem ilości. Skutkuje to w późniejszym czasie wzrostem wartości danej płyty i wówczas dane wydawnictwo staje się elementem poszukiwań zbieraczy płyt. Różnorodność w kwestii koloru płyty winylowej jest nieograniczona - płyta może zostać wytłoczona w jednym bądź wielu kolorach, może również posiadać swoistego rodzaju specjalnie wytworzone plamki tzw. splattery. Istnieją również płyty, na których zostały wytłoczone rysunki - takie wydawnictwa nazywa się picture disc (PD). Zachęcamy do zapoznania się z naszą ofertą kolorowych płyt winylowych i limitowanych wydań winyli, gdyż w przyszłości mogą się one okazać się udaną inwestycją!