DEPECHE MODE Music For The Masses LP
Najlepsze Depeche Mode? Dla mnie jak najbardziej. Jest to jeden z tych albumów bez którego nie wyobrażam sobie muzyki. Był to album, który chyba zmienił moje całe postrzeganie muzyki lat 80. i jednocześnie stał się początkiem totalnego uwielbienia Depeche Mode. Już na albumach „Some Great Reward” czy kultowym „Black Celebration” rozpoczęła się ta zmiana w ich muzyce. Depesze stali się dojrzalsi oraz bardziej mroczni. Nie bójmy się tego słowa, ale ich muzyka stała się bardziej przemyślana.
Zniknęła gdzieś muzyczna dyskoteka, a pojawiło się ambitniejsze i bardziej dopracowane brzmienie. „Music for the Masses” jest dla mnie esencją tych właśnie zmian. Mrok, który zastaliśmy na „Black Celebration” rozwinął tutaj swoje skrzydła i dał Depeche Mode nowy kierunek. Muzyka natomiast stała się bardziej rockowa. Gitary nabrały większego wyrazu, a brzmienia syntezatorów stały się bardziej posępne i głębsze. Początek tego krążka to czystej postaci muzyczna ekstaza.
„Never Let Me Down Again” to samograj, numer który niesie nas od samego początku. Dla każdego fana, ten track to nie jakiś tam przebój, tylko prawdziwy hymn, który wiąże się z szaleństwem w trakcie koncertów.Tym, co przykuło moją uwagę już po pierwszym odsłuchu jest ta niesamowita przestrzeń dźwięku, która zawsze sprawia, że nie mogę usiedzieć w miejscu. No i oczywiście świetne wokale Gahana, które lekko podbija Gore, a w końcówce zarówno jeden, jak i drugi, absolutnie przyprawiają mnie o gęsią skórkę. Genialny numer i genialny początek tego albumu. Dalej jest równie cudownie i mrocznie...
„The Things You Said” to jeden z moich ukochanych numerów śpiewanych przez Martina i topka numerów Depeche Mode ogólnie. Bardziej lubię ten numer niż chociażby „Little 15”. To w jaki sposób Gore dawkuje tutaj emocje serio zasługuje na dużo większą uwagę. Wszystko to, co śpiewa jest idealne podbijane przez cały zespół, który z minuty na minutę dodaje kolejne elementy układanki. Końcowe bębny, które swoim echem jeszcze bardziej potęgują gotycki klimat tego numeru, jak i tematykę, którą Gore w nim porusza. Dlaczego ten track jakoś tak przepadł w całej historii tego albumu? Chyba jest źle umiejscowiony, bo po nim otrzymujemy kolejny absolutny hymn.
„Strangelove” to kolejny muzyczny absolut z tego krążka. Kolejny raz mrok przeplata się tutaj z potężnym brzmieniem i genialną melodią. Takich momentów jest tutaj oczywiście znacznie więcej! Moim absolutnym faworytem jest „Nothing”, który od zawsze zachwyca mnie swoją nienachalną melodyką, która wbija się w umysł słuchacza od samego początku. Znacznie bardziej cenię ten track niż chociażby „Behind The Wheel”, który uwielbiam, żeby nie było! Wielokrotnie pada tutaj słowo „mrok”. Ktoś może powiedzieć, że muzyka ma dostarczać przyjemności, a nie dołować, ale to właśnie na tym polega całe piękno muzyki Depeche Mode. „To Have and to Hold”, „Pimpf” czy kolejna solowa perła Martina „I Want You Know” to idealne przykłady tego, o czym właśnie piszę.
„Music For The Masses” to, jak wspomniałem, muzyczny absolut i płyta, która rozkochała mnie totalnie w Depeche Mode. Z jednej strony ciężko coś nowego napisać o tym tytule, ale czasami warto głośno wspomnieć o swoich uczuciach, nawet jeśli nic nowego to nie wniesie.
Tracklista:
A1 Never Let Me Down Again
A2 The Things You Said
A3 Strangelove
A4 Sacred
A5 Little 15
B1 Behind The Wheel
B2 I Want You Now
B3 To Have And To Hold
B4 Nothing
B5 Pimpf
Depeche Mode - płyty winylowe, płyty CD i merch
Tej kapeli chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Depeche Mode, czyli wciąż żywa legenda szeroko pojętej alternatywy. Powstała w 1980 roku. Rok później wydali już swój pierwszy album „Speak and Spell” i od razu stali się idolami młodzieży. Po wydaniu tego albumu zespół opuścił Vince Clarke (czyli jeden z założycieli kapeli oraz później lider Yazzo oraz Erasure) jego miejsce zajął Alan Wilder ( z którym grupa działała do 1995), a głównym kompozytorem został Martin Gore. „A Broken Frame” (1982) ich drugi album charakteryzował się bardziej dojrzałymi kompozycjami, jednak zostały nagrane bez udziału Wildera. Zadebiutował w szeregach Depeche Mode dopiero na trzecim albumie „Construction Time Again” (1983) całkowicie skomponowanym przez Wildera i Gora. Charakter kompozycji był bardziej industrialny, ale nadal był to z miejsca rozpoznawalne Depeche Mode. Depesze to już nie był tylko zespół, to był ruch. Ludzie słuchający ich muzyki charakteryzowali się specyficznym wyglądem, który doprowadził do powstania subkultury „depeszy”. Nie będziemy jednak wymieniać kolejno płyt Depeszy oraz zmian stylistycznych, czy też tytułów przebojów grupy lub walk z nałogami Gahana, które znacząco wpływały na zmiany brzmieniowe i kompozycyjne zespołu, gdyż nie ma to sensu. Każdy szanujący się Depesz zna na pamięć całą dyskografię i wie co gdzie i jak. Nie ma chyba drugiej takiej kapeli w historii muzyki pop, która ma tak wiernych fanów, a raczej wyznawców. Depeche Mode inspirują muzyków z różnych gatunków od metalu po ciężki industrial, od muzyki disco po rock. Ich kompozycje są ponadczasowe i funkcjonują bez względu na muzyczne podziały. Jeśli chcecie zaopatrzyć się w któryś z albumów Depeche Mode to zapraszamy Was do naszego sklepu gdzie znajdziecie płyty winylowe oraz płyty cd Depeszy w rewelacyjnych cenach.