Debiut Riny Sawayama
2020-06-09
Przed Wami Rina Sawayama, czyli jedna z najbardziej innowacyjnych, najbardziej zakręconych, pomysłowych artystek na współczesnej scenie pop, czy może alternatywno-popowej! Wyglądająca jak "Czarodziejka z Ksieżyca" młoda Japonka z UK szturmem wskoczyła do listy najważniejszych albumów tego roku. Nie jest 100% debiutantką, ma na swoim koncie 2 EPki "Cyber Stockholm Syndrome" oraz "RINA" z 2017 roku, które wydała niezależnie w małej wytwórni. Można powiedzieć, że na debiucie zabrała się za stworzenie konceptu, opowieści o życiu w dzisiejszym świecie, gdzie ludzie są dla siebie coraz to bardziej obcy. Pomimo tego zamysłu, jest to przede wszystkim album wypełniony dobrymi numerami! No dobra, ale co to za muzyka, co to jest? No właśnie co to jest... Jest to mix bajkowego świata Riny. Jest to wypadkowa wszystkiego co ją inspirowało, "wychowywało", czyli od fascynacji popem lat 90 typu Aguilera czy Britney Spears po Metallice i nurt nu metalowy. Wszystko to jest "przepuszczone" przez muzyczną wizję Riny, w której również słyszymy wiele nawiązań do kraju Kwitnącej Wiśni oraz muzyki k-pop, czy rnb. Album nie ma słabego momentu, nie nudzi nawet na chwilę, nie ma tu wypełniaczy, nie ma słabszych numerów. Rina udowadnia tym wszystkim, że jest mega zdolną wokalistką (co do wokalu... przejście ze histerycznego śmiechu w wokalną melodię w "STFU!" - pytań brak). "Sawayama" to doskonały debiut, który już zrobił zamęt w pismach branżowych, oraz jak już wspominałem - w plebiscytach na album roku 2020. Rina udowadnia, że można robić muzykę popową, która nie jest typowym produktem z rozgłośni radiowych. Pomimo swojej przebojowości jest to muzyka zbyt skomplikowana, aby "śmigać" w przeciętnych rozgłośniach radiowych. Tak czy inaczej jeśli nie znacie, to poznajcie KONIECZNIE i dajcie się porwać Rinie w kosmos!!
Pokaż więcej wpisów z
Czerwiec 2020