WINDHAND Windhand 2LP VIOLET

WINDHAND Windhand 2LP VIOLET

/ szt.

30,78 €

incl. VAT / 1szt.
Lowest price in 30 days before discount: / szt.
List price:
You can buy for pts.
Product code: 68375-23
Condition: New
Artist: WINDHAND
Label: Relapse
  • Vinyl | LP | Coloured
 Product unavailable
Contact the shop staff, in order to estimate time of preparing this product for shipment.
Product unavailable
14 days for easy returns
This product is not available in a stationary store
Safe shopping
After purchase you will receive pts.
of
Add to favorites
You can also buy using:
SAFE SHOPPING

Czas szybko leci! Często łapie się za głowę, gdy pojawiają sie na rynku coraz to nowe rocznicowe edycje wielu tytułów. Tak samo mam z doskonałym, można powiedzieć, że klasycznym już debiutem Windhand! Dziesięć lat temu Panowie i Pani "zniszczyli" mój odbiór "13" Black Sabbath. Dlaczego? Po okresie czekania na wielki "powrót" Sabbath otrzymałem album, który podobał mi się i w sumie nadal podoba. Był ciężki, był ok. Do momentu, kiedy to usłyszałem Windhand...

Na zespół trafiłem przypadkiem przy okazji jakiejś recenzji w prasie lub podsumowania płyt z 2012. Pobieżnie przeczytałem informację o grupie, która łączy w swojej muzyce sabbathowy stoner i duszną, gęstą wręcz "grandżową" atmosferę. Już sam klimat okładki zaintrygował mnie na tyle, by dać im szansę. Odpaliłem krążek i zamarłem!

Otwierający album utwór "Black Candles" zdmuchnął ostatnie, w tamtym czasie, dzieło Black Sabbath z mojej playlisty i to na długo. Powiem więcej, ten zespół brzmiał tak, jak Black Sabbath chciałoby zabrzmieć w 2013 roku. Produkcja "Windhand" była, w sumie nadal jest, surowa, czasami wręcz garażowa, ale w tym też tkwi jego siła. Jak widać nie potrzeba "bogatej" produkcji Ricka Rubina, aby stworzyć coś naprawdę osadzonego w brzmieniu lat 70, ale z nutką współczesnego grania. Ciężar gitar, głęboka perka, zapach "diabelskiej" siarki wymieszanej z oparami marihuany, no i ta burza na początku, która jest oczywistym nawiązaniem do debiutu wspomnianych Ojców Metalu! Była to miłość, od pierwszego usłyszenia. Jednak tym, co najbardziej przykuło moją uwagę, to wokal. Dorthia Cottrell zabrzmiała tu fenomenalnie. W jej głosie jest vibe Ozza, ale też ten "posmak" muzyki rockowej lat 90 i nie mam tu na myśli tylko "grandżowej" stylistki.

W przypadku takiego grania, nie uniknie się porównań do innych bogów stonera, czyli Electric Wizard. Odnajdziemy tu charakterystyczny dla EW ciężar, która przenika się z przestrzennym, lekko "sennym" klimatem potęgującym "cmentarny" klimat płyty. Numer "Heap Wolves" jest wprost idealnym potwierdzeniem moich słów. To co się dzieje w trakcie tych prawie 5 minut, to jakaś "diabelska" sztuczka połączona, oczywiście, z wielkim talentem i wyczuciem muzyków Windhand.

Pisząc o tych wszystkich nawiązaniach do Sabbath czy Wizard nie mam zamiaru udowadniać, że mamy do czynienia z czystą zrzyną ze wspomnianych grup. Inspiracja, a udawanie kogoś kim się nie jest, to zupełnie dwie różne sprawy. Zresztą każdy kolejny album był dowodem na to, że kapela stworzyła swój niepowtarzalny styl, ale też nie wstydzi się swoich muzycznych korzeni. Wydaje mi się, że Windhand mimo posiadania kilku doskonałych płyt na koncie, swoje "opus magnum" wciąż ma jeszcze przed sobą. Rocznicowe wydanie debiutanckiego krążka, ze względu na nowy master, jeszcze bardziej uwypukla całe "diabelskie piękno" ukryte w ich numerach. Nic innego nie pozostało, tylko słuchać i jeszcze raz słuchać!

Tracklista:

1. Black Candles
2. Libusen
3. Heap Wolves
4. Summon The Moon
5. Winter Sun

Brand
Symbol
68375-23
Producer code
781676752218
Product type
VINYL RECORD
Condition
New
Artist
WINDHAND
Title
Windhand
Label
Relapse
Format
Vinyl
LP
Album
Coloured
Barcode
0781676752218
Catalogue number
0781676752218
Release date
21.04.2023
Vinyl record color
Limited edition / Coloured Vinyl
Genre
Rock
Music style
Doom metal
Stoner Metal
Heavy Metal
Parametr bezpieczeństwa
Parametr bezpieczeństwa
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:
Real customers reviews
4.9 / 5.0 28942 reviews
pixelpixelpixelpixelpixel