ROSALIE. Motherlode LP
Rosalie. to chyba jedna z ciekawszych i lepiej zapowiadających się wokalistek na polskiej scenie alternatywnej. Zwróciła na siebie moją uwagę albumem „Ideal” z 2020 roku. Był to jej drugi pełny album na którym udowodniła, że naszym kraju można robić synth z alternatywnym r’n’b i nie musi brzmieć to tandetnie. Nie było w tym również poczucia wstydu, czy brzmieniowego zachłyśnięcia zachodnią muzyką.
Takie tracki jak „Zanim Pójdę” czy tytułowy „Ideal” zapadają w pamięć i pokazują jak dojrzałą i pewną siebie artystką jest Rosalie. Słychać w tym albumie inspiracje FKA Twigs czy Arianą Grande. Rosalie. była konsekwentna w działaniu i uważam, że swoje inspiracje zza oceanu przekuła w jeden z ciekawszych polskich albumów z 2020 roku. Nie ukrywam, że byłem ciekawy co zaprezentuje dalej i w jakim kierunku pójdzie jej kariera. Kiedy otrzymaliśmy singiel „Raj”, faktycznie dzięki niemu znalazłem się w raju. Uwielbiam Stevie Nicks i Fleetwood Mac, więc Rosalie. kupiła mnie. Czuć tu klimat żywcem wyrwany z Rumours, więc czy jest lepsza rekomendacja, niż jeden z najważniejszych pop rockowych tytułów w historii muzyki? No właśnie! Sama artystka mówiła o inspiracjach latami 80. oraz wyżej wspomnianymi artystami.
Kiedy album ukazał się na portalach streamingowych, sprawdziłem ten tytuł. Początek krążka to „Czar”, który czarował mnie, ale przez powiedzmy połowę. Z całym szacunkiem, ale Vito Bambino wybija ten numer z całego klimatu. Rosalie. faktycznie brzmi jak wycięta z Fleetwood i nagle wskakuje Vito przenosi nas do Żywca na któryś tam finał Męskiego Grania. Uważam, że ten krążek bez gości, byłby znacznie lepszy i bardziej spójny. Kiedy Rosalie. wprowadza mnie w klimat naprawdę fajnie zapowiadających się numerów, to jej goście mnie z niego wybijają.
Przykładem tego jest z „Pokusa” z udziałem Kukona. Kiedy już czułem się kuszony, zarówno wokalem i melodią, to wejście Kukona zmienia ten track w coś bez większego polotu. Mogło być bajkowo, a wyszedł z tego kolejny rapowo-popowy duet. No dobra, żeby nie być malkontentem do końca, to duet z Kachą w numerze „Spadamy” jest naprawdę w porządku. Reszta albumu jest poprawna i słucha się tego dosyć dobrze, ale bez takich emocji jakie towarzyszyły mi przy „Ideal”. Nawet jeśli nie urzekła mnie ta muza, to pod względem produkcyjnym ten album brzmi naprawdę światowo. Rozumiem również i bardzo doceniam zamysł z mieszaniem stylów i konwencji, ale niekoniecznie jestem tym zachwycony, a chyba miałem być. Traktuję ten album jako pewnego rodzaju szkicownik i mam nadzieję na bardzo ciekawe dalsze projekty. Nadmienię raz jeszcze „Raj” bo to mega numer, który nie pozwala nam o sobie zapomnieć już po pierwszym przesłuchaniu, a co do reszty, to może kiedyś...
Tracklista:
1. Czar feat. Vito
2. Cud (skit)
3. Cud
4. Iluzja
5. Pokusa feat. Kukon
6. Happiness (skit)
7. Spadamy feat. Kacha
8. Światła feat. Asthma
9. Stracona Głowa
10. Freeze feat. Chloe Martini
11. Do not disturb (skit)
12. Ok, rozumiem.
13. Raj