REPUBLIKA Nowe Sytuacje 2LP BLACK / WHITE
Grzegorza Ciechowskiego nie ma z nami od ponad 20 lat. Jednak jego muzyka i jego talent są wieczne. To on, obok Kory, był skarbem narodowym. Jego talent zarówno muzyczny, jak i tekstowy odbił się szerokim echem w historii naszej fonografii. „Nowe Sytuacje” to pierwsza odsłona jego geniuszu jednocześnie pierwszy album Republiki. Jeszcze przed wydaniem tego albumu Republika była na ustach wszystkich. Single, które puszczała Trójka zawładnęły umysłami młodych zbuntowanych słuchaczy.
Republika miała w sobie to coś. Prawdziwy bunt, prawdziwe emocje. Byli w pewnym sensie przepustką do wielkiego świata. Namacalnym dowodem nowej muzycznej fali, która w tym momencie zalała serca polskich słuchaczy. Pomimo singlowych sukcesów muzycy postanowili na swoim debiucie zamieścić zupełnie nowe kompozycje. Myślę, że świadczyło to o tym, że mieli w sobie tyle pomysłów, że nie potrzebowali znanych już ludziom numerów. Dziś wydaje się to medialnym samobójstwem. Dlaczego? Przecież ludzie lubią to, co już znają. Opierają znajomość albumów na podstawie przebojowych singli, jednak czasy były inne i słuchacze byli inni. Zabieg ten w przypadku Republiki okazał się absolutnym strzałem w dziesiątkę. Nowe premierowe kompozycje porwały tłumy. Była w tym punkowa werwa, art rockowa sztuka i zimne, szorstkie brzmienie. Nikt tak u nas nie grał i nie miał takiego brzmienia. Nic więc dziwnego, że Republiką, a raczej ich fenomenem zainteresowały się zagraniczne wytwórnie. Ciechowski wraz z kolegami zagrał nawet kilka koncertów w kolebce nowej fali, czyli w Anglii. Jednak wielkich sukcesów tam nie zaliczyli.
Kiedy pierwszy raz słuchałem tego albumu, wiele lat temu byłem zachwycony. Takie numery jak „Prąd” czy „Mój Imperializm” były dla mnie lepszą lekcją historii, niż to czego uczyły mnie szkolne podręczniki. Muzycznie ten album był dla mnie wypadkową Killing Joke, który uwielbiam, a nawet czasami i Jethro Tull. Coś pięknego... Dziś ta płyta jest dla mnie wizytówką polskiej muzy lat 80. oraz jednym, a może i najważniejszym albumem w historii polskiej fonografii z tego okresu. Ta nadal brzmi świeżo i poraża swoją pomysłowością. Nie ma tu nic archaicznego, zresztą prawdziwa sztuka się nie starzeje. Ciechowski był prawdziwym artystą, a pustka po nim jest nie do wypełnienia.
Tracklista:
A1 Nowe sytuacje
A2 System nerwowy
A3 Prąd
A4 Arktyka
A5 Śmierć w bikini
B1 Będzie plan
B2 Mój imperializm
B3 Halucynacje
B4 Znak "="
B5 My lunatycy
Maxi single:
A1 Kombinat
A2 Gadające głowy
B1 Układ sił
B2 Sexy Doll