METALLICA Metallica 6LP + 14CD + 6DVD DELUXE EDITION
Stało się, Meta wydaje kolejny, limitowany box. Tym razem sprawa dotyczy kultowego, klasycznego oraz bardzo kontrowersyjnego "Czarnego Albumu". Ten wydany w 1991 roku album wpisał się na stałe w historii rocka i metalu i muzyki popularnej ogólnie. Zacznijmy od kwestii technicznych tego wydawnictwa. Cóż zawiera ten box? Mamy tutaj zremasterowaną wersję "Black Albumu", picture disc "Sad But True", Live At Wembley EP, podwójny album koncertowy z Moskwy, cd z koncertami i wywiadami oraz całą masę gadżetów, pamiątek, za które każdy fan wskoczyłby w ogień. Teraz kolejne pytanie - czy jest to najlepszy album w ich dyskografii, tak jak to często słyszymy? Uważam, że nie. Jest to album potężnie ważny od strony komercyjnej, jest przełomowy, ale moim zdaniem nie jest najlepszy. Jak dla mnie jest to początek "nowego" zespołu, pod starą nazwą. Zespołu, który zacznie brylować w MTV, a za 30 lat znajdzie się na playlistach słuchaczy, którzy z rockiem i metalem mają niewiele wspólnego. Kompozycje Mety stały się krótsze, bardziej melodyjne i przebojowe. Niby było ciężko, gitarowo, ale jednocześnie przebojowo do bólu, sterylnie i bezpiecznie. Myślę, że album miał pogodzić metalowców i fanów rockowych ballad, które wylewały się z radia. Pamiętam, że miałem wielki problem z tym albumem w czasach LO, a nawet i później. Nie mogłem się przełamać i zapałać miłością jak po pierwszym przesłuchaniu "Ride The Lighting" czy "And Justice...". Brzmienie "Czarnego Albumu", to zupełne przeciwieństwo "And Justice...". Każdy numer brzmi idealnie, selektywnie, może zbyt czysto, ale Bob Rock i zespół wykonali kawał roboty i utworzyli nowe standardy na kolejne lata, które są wzorcem dla wielu kapel. "Black Album" podzielił fanów... Ja osobiście po pewnym czasie zrozumiałem, że raczej nie chodziło aż tak o ten "fejm" w MTV i pieniądze. W momencie wydania tej płyty Metallika miała już ugruntowaną pozycję na rynku. Myślę, że każdy z nas się starzeje, dorasta i ma chęć na zmiany. To właśnie spotkało ten zespół. Dziś z perspektywy czasu rozumiem, że po prostu Panowie bardziej chcieli grać ballady, niż wydać kolejny podobny album, bo fani tego chcą. Tak, czy inaczej pomimo pewnym minusów w moim osobistym odczuciu, ten album to kawał historii muzyki. Bardzo ciekawym zabiegiem jest album "Blacklist", na którym znajdziemy covery piosenek z "Black Albumu" wykonane przez różnych artystów m.in. Miley Cyrus, Dave Gahana, Weezer, Maca DeMarco. Wersja "Nothing Else Matters" (Miley, Yo-Yo Ma, Watt, Elton John, Chad Smith oraz Robert Trujillo) bardzo przypadła mi do gustu, więc tym bardziej sprawdzę resztę. Mam również nadzieję, że kolejne albumy, oraz kultowy, chyba jeden z najlepszych koncertowych albumów metalowych lat 90 ("Live Shit: Binge & Purge") doczeka się takiego wydania, ponieważ nie jeden fan chciałby to posiadać w swojej płytotece.