MADVILLAIN Madvillainy 2LP
Dzień, kiedy Madlib spotkał MF Dooma był momentem przełomowym. Dowodem tego jest album „Madvillainy” projektu Madvillain, który w pewnym sensie był nadzieją na lepsze jutro całej hip-hopowej muzy. Co prawda początki tworzenia tego ikonicznego albumu nie były łatwe.
Pierwszym murem nie do przeskoczenia była podróż na drugie wybrzeże Stanów. MF Doom nie miał odpowiedniej ilości hajsu, aby tam się przetransportować. Później piractwo internetowe, przez które wyciekła spora część materiału. No cóż, mówi się, że najpiękniejsze rzeczy rodzą się w bólach i to jest jedna z tych rzeczy. Mimo, że początkowy sukces komercyjny nie był spektakularny: mała wytwórnia, brak kasy na promocje i ogólnie zbyt ambitny wydźwięk tego materiału spowodował, że płyta w mainstreamie prawie nie funkcjonowała.
Nikogo nie interesowały krótkie numery, bez gołych lasek w tle. Jednak z czasem materiał zyskiwał uznanie w podziemiu i tak też uzyskał kultowy status. Byli świeżym podmuchem na skostniałej rapowej scenie. Nie było tam przypadkowości. Każdy dźwięk, każde rozwiązanie, czy to od strony sampli czy wokalu było idealnie przemyślane. Nie będę wymieniać każdego z 22 tracków i mówić, który jest super, a który mniej, bo nie ma to większego sensu. Zwłaszcza, że każdy z tych numerów składa się na jedną całość.
Magia tego wydawnictwa polega również na tym, że z każdym odsłuchem odkrywamy kolejne smaczki ukryte w tekstach, czy samej muzyce. MF oraz Madlib uzupełniają się tu doskonale i nawet pomimo upływu lat ten materiał nadal brzmi genialnie, jak w dniu premiery. Wydaje mi się również, że gdyby nie ten album, to dziś nie mielibyśmy takich wykonawców jak Danny Brown czy JPEGMafia, których uwielbiam. Bardzo żałuje, że nigdy nie otrzymaliśmy kolejnego pełnego LP tego projektu. Instrumentale, czy jakieś sporadyczne kolaboracje to jednak nie to.
Wraz ze śmiercią MF Dooma niestety umarły również marzenia o kolejnym LP. Szkoda, ale niestety tak bywa. Jednak MF wykorzystał swój czas na tym świecie doskonale, a ten album jest jednym z przykładów tej doskonałości.
Tracklista
A1 The Illest Villains
A2 Accordion
A3 Meat Grinder
A4 Bistro
A5 Raid
B1 America's Most Blunted
B2 Sickfit (Inst.)
B3 Rainbows
B4 Curls
B5 Do Not Fire! (Inst.)
B6 Money Folder
C1 Scene Two (Voice Skit)
C2 Shadows Of Tomorrow
C3 Operation Lifesaver AKA Mint Test
C4 Figaro
C5 Hardcore Hustle
C6 Strange Ways
D1 (Intro)
D2 Fancy Clown
D3 Eye
D4 Supervillain Theme (Inst.)
D5 All Caps
D6 Great Day
D7 Rhinestone Cowboy