LITTLE DRAGON Slugs Of Love LP SPLATTER
Na Little Dragon zwróciłem uwagę przypadkiem. Winna temu jest jedna z najbardziej cenionych przeze mnie polskich wokalistek, czyli Paulina Przybysz. Czytając jakiś wywiad z nią, gdzie "wrzucała" swoje ulubione albumy na samym końcu dodała debiutancki krążek Little Dragon. Już raz "podkręciła" mi w taki sposób Hiatus Kaiyote, wiec tym razem również pokusiłem się o dokładne sprawdzenie tego bandu. Jednak w tym wypadku nie zaczynałem od zera. Okładkę albumu znałem, znałem też różne numery, które nagrali na poprzednich albumach oraz gościnne występy ich wokalistki, Yukimi Nagano w zespole Gorillaz. Po sprawdzeniu debiutu nie byłem może tak zauroczony tą muzą jak Paulina, ale faktycznie byłem pod wielkim wrażeniem wspomnianej Yukimi. Jej artykulacja, jej brzmienie i to jak idealnie wpasowywała się w synthowe brzmienia kapeli robiły potworne wrażenie. Już otwierający "Twice" był potwierdzeniem tych słów. Wprowadzający, spokojny, ale jednocześnie bardzo poruszający. Czułem w tym vibe Badu, Bjork czy nawet Radiohead. Niestety im dalej w album, tym wszystko bardziej się rozmywało lub w pewnym momencie osiadało na mieliźnie. Jednak wydawało mi się, że faktycznie jest w tym coś intrygującego i innego. Postanowiłem więc "orać" ich dyskografię dalej. Kolejny album, czyli "Machine Dreams" zrobił na mnie trochę większe wrażenie ze względu na bardziej "pokręconą" strukturę numerów. No i więcej było tak tańca i przestrzeni, przynajmniej w moim odczuciu. Takie numery jak "Looking Glass" czy "Runabout" wskoczyły na długi czas do mojej playlisty. Jednak nadal czułem niedosyt! Ktoś powie, że to już trzeba leczyć lub o co mi chodzi. Jednak czułem w ich muzie nadal niewykorzystany potencjał. Podobnie było z kolejnymi albumami. Było fajnie, ale czegoś brakowało. Nie ma nic na siłę, dlatego się poddałem. Jednak szacunek do kapeli pozostał, gdyż serio wychodziło im to dosyć "zgrabnie". Jednak na "wysokości" albumu "Nabuma Rubberband" zaczynało mnie to trochę nudzić. Grali poprawnie, ale nic z tego nie wynikało. Może jeden lub dwa numery na album, które zapadają w pamięć to trochę mało. Sytuacja się zmieniła jednak ostatnio za sprawą singla "Slugs Of Love", który zapowiada album o tym samym tytule. Bas, którego nie powstydziłby się Peter Hook napędza ten numer, a nad tym wszystkim unosi się głos Yukimi. Uważam, że serio nie mieli dawno tak dobrego numeru, więc wielki plus. Reszta singli promujących mieści się raczej w kanonie tych lepszych albumów i numerów Little Dragon, więc naprawdę jestem dobrej myśli. Tutaj nacisk kładę zwłaszcza na "Gold" oraz "Where You Belong", które idealnie wprowadzają powietrze w te ciepłe, duszne dni. Może nie będzie to najlepszy album w ich dyskografii, ale na bank najlepszy od czasów "Ritual Union", co bardzo mnie cieszy.
Tracklista:
A1. Amöban
A2. Frisco
A3. Slugs of Love
A4. Disco Dangerous
A5. Lily's Call
A6. Stay (feat. JID)
B1. Gold
B2. Kenneth
B3. Glow (feat. Damon Albarn)
B4. Tumbling Dice
B5. Easy Falling