LINKIN PARK Papercuts 2LP

LINKIN PARK Papercuts 2LP

/ szt.
36,59 €
incl. VAT / szt.
Lowest price in 30 days before discount: / szt.
Product code: 9362484600
Condition: New
Artist: LINKIN PARK
  • 2x Vinyl, LP, Compilation
 Product unavailable
Product unavailable
Add to favorites
You can also buy using:
DARMOWA DOSTAWA do paczkomatu od wydanych 200 zł
ODROCZONE PŁATNOŚCI Kup teraz, zapłać za 30 dni, jeżeli nie zwrócisz.

Wraz ze śmiercią Chestera Linkin Park zakończyło działalność, a przynajmniej ja tak uważam. To on był najjaśniejszym punktem tego bandu i to jego wokal stał za najpotężniejszymi fragmentami ich muzy. „Papercuts” to składanka „the best of”, która skupia się na najbardziej popularnych numerach Linkin Park oraz zawiera dwa premierowe numery, o których kilka słów na koniec.

Nie będę ściemniać, że Linkin Park to dla mnie zespół wszech czasów, bo tak nie jest. Dwa pierwsze albumy kojarzą mi się z dzieciństwem i mam słabość do tych piosenek. Jeśli chodzi o dalszą karierę zespołu, to bywało bardzo różnie. Uważam, że „Minutes to Midnight” ma bardzo fajne momenty i jest to album, który nie odstaje od tych pierwszych, nazwijmy to klasycznych. Takie kosiory jak „Bleed It Out”, „What I’ve Done” czy „Valentine’s Day” to bardzo fajne numery, których nadal dobrze się słucha. Czuć było to, że Linkin Park na tym albumie chcą zerwać z nu metalem. Szli w kierunku pop rocka, czy też rocka alternatywnego i wychodziło im to naprawdę spoko.

Panowie wyznaczyli sobie nowy kierunek, na rozwój którego czekałem. Podobało mi się również to, że Chester wysuwał się na pierwszy plan, a Mike bardziej zajmował się gitarami, czy też graniem na klawiszach. Oczywiście, śpiewał na tym albumie, ale nie z takim natężeniem jak wcześniej. Byłem bardzo ciekawy jak poprowadzą to dalej, czy będą eksplorować bardziej alternatywne rejony, czy może wrócą jednak do bardziej nu metalowego brzmienia. No cóż, w całym swoim dumaniu nie wpadłbym na coś takiego jak „A Thousand Suns”.

Po trzech bardzo dobrych albumach wydali coś dziwnego i każdy kolejny krążek oddalał mnie od tego bandu. Nawet nie wiem jak to nazwać. Nie było to ani alternatywne, ani nu metalowe, czy hip hopowe. Panowie chcieli chyba tutaj stworzyć jakiś dziwny przeintelektualizowany album, który mnie nudził do bólu. Robiłem kilka podejść i nie jestem w stanie wskazać ani jednego dobrego momentu. Pewne partie wokalne Chestera są spoko, ale struktura tych numerów mnie odrzuca. Brzmi to jak rock z najbardziej komercyjnych rozgłośni radiowych, których nawet tam nikt nie chce słuchać.

Kolejny krążek, czyli „Living Things” przyniósł pewne zmiany i chyba powrót do bardziej rockowego grania. Niestety, tutaj też nie mogłem się już odnaleźć. Było lepiej, ale... Singlowy hit w postaci „Burn It Down” irytował mnie potężnie, nie wiem dlaczego, ale nie dam rady go słuchać. Nie jestem również jednym z tych, którzy chcieliby, żeby Linkin Park nagrywało kolejny raz „Hybrid Theory”, ponieważ muzyka musi iść do przodu. Nie rozumiem jednak, jak z dobrego zespołu, który serio miał ciekawe pomysły, panowie ruszyli w kierunku muzyki dla każdego i dla nikogo.

Kiedy już postawiłem krzyżyk na tym zespole, muzycy wydali „The Hunting Party”. Nie było to dzieło wybitne, ale wrócił Chester, jakiego pokochały dzieciaki wiele lat temu. Jego głos znów miał w sobie to coś. Odpalcie sobie „War” czy „Keys To The Kingdom”, gdzie zabrzmiał naprawdę spoko, a punkowy vibe tych numerów pasuje do ich muzy. Nawet kiedy grają lżej, jak chociażby w „Mark the Graves”, nadal ma to ręce i nogi, a nie czuć że stoi za tym chęć zarabiania większej ilości dolarów.

Niestety, po tym albumie panowie znów zrobili skok w bok w postaci okropnego „One More Light”. To już było totalne popowe granko z przaśnych rozgłośni. Aczkolwiek jest tam jeden zajebisty numer pod względem wokalnym (kolejny raz) Chestera. Mowa tu o „Talking To Myself”. Na temat pozostałych tracków nie chcę się wypowiadać, bo nie ma o czym gadać.

Zaginiony numer z tej sesji, czyli „Friendly Fire” znajdziemy właśnie na tej składance. Z perspektywy zaistniałych sytuacji jest w nim coś, co naprawdę chwyta za gardło i serce. Pewne fragmenty tekstu, czy sam refren naprawdę potrafią wzruszyć. Jednak wydaje mi się, że jest to bardziej gra na emocjach, a nie coś, co powala mnie od strony muzycznej. Linkin Park mimo, że od lat nie zachwycał mnie zupełnie, dla wielu osób jest kapelą kultową i tak już pozostanie. Chester natomiast był jednym z wokalistów, którego nie da się zastąpić i który odszedł zbyt wcześnie.

Tracklista

LP1:
1. Crawling
2. Faint
3. Numb/Encore
4. Papercut
5. Breaking The Habit
6. In The End
7. Bleed It Out
8. Somewhere I Belong
9. Waiting For The End
10. Castle Of Glass

LP2:
1. One More Light
2. Burn It Down
3. What I’ve Done
4. QWERTY
5. One Step Closer
6. New Divide
7. Leave Out All The Rest
8. Lost
9. Numb
10. Friendly Fire

Symbol
9362484600
Producer code
0093624846000
Product type
VINYL RECORD
Condition
New
Artist
LINKIN PARK
Title
Papercuts (singles Collection 2000-2023) Limited
Label
Warner Music Group
Format
LP
Barcode
0093624846000
Catalogue number
9362484600
Release date
12-04-2024
Genre
Rock
Music style
Art Rock
Alternative Rock
Nu-metal
Pop Rock
Do you need help? Do you have any questions?Ask a question and we'll respond promptly, publishing the most interesting questions and answers for others.
Ask a question
If this description is not sufficient, please send us a question to this product. We will reply as soon as possible. Data is processed in accordance with the privacy policy. By submitting data, you accept privacy policy provisions.
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:
IdoSell Trusted Reviews
4.93 / 5.00 24088 reviews
IdoSell Trusted Reviews
2024-12-12
Delivered on time. The record was securely packed. Inside the box, the record is wrapped in transparent wrapping. I haven't unpacked the record yet, since it's a gift.
2024-12-03
Everything perfect
pixelpixelpixelpixelpixel