KAYAH & GORAN BREGOVIC Kayah & Bregovic 2LP GOLD
Mówi się, że upływający czas widać po tym jak dorastają dzieci. Ja ich nie posiadam, dlatego wszystkie rocznice płytowe czy filmowe pokazują mi jak biegnie czas. Ten album jest właśnie jedną z takich przypominajek. Wydaje się jakby to było wczoraj, kiedy nastawiłem radyjko a dziennikarz zapowiedział nowy projekt w którym uczestniczy Kayah oraz mistrz bałkańskich rytmów, czyli Goran Bregović.
Poleciało oczywiście „Śpij kochanie, śpij”. Nie było to złe, ale zupełnie mnie to nie interesowało w tym czasie. Jako dzieciak wchodzący wtedy w świat metalu, punka i innych czadów wolałem sobie posłuchać chociażby Black Flag. Nie przypuszczałem jednak też, że byłem świadkiem premiery jednego z najbardziej kultowych albumów w rodzimej fonografii. Można się śmiać, czy kręcić nosem, ale tak właśnie jest.
W pewnym momencie muza z tego albumu była wszędzie. Od dyskotek szkolnych, przez pierwsze miejsca kultowego „30 Ton”, po stragany warzywne na pobliskim ryneczku. Zawartość muzyczną tego albumu doceniłem jednak dopiero kilka dobrych lat po premierze tego albumu. Przez wiele lat projekt ten funkcjonował w moim odczuciu jako zapalnik całej tej ludowszczyzny, która pod koniec lat 90., na początku dwutysięcznych zalała nasz muzyczny rynek. Wszystkie te Brathanki, Golce i reszta bandy Janosika po prostu działała mi na nerwy. Nie mogłem znieść tych folkowych fujarek, a Kayah wraz z Goranem wydawali mi się tymi, którzy przez swój sukces przetarli szlak innym. Dziś wiem, że ich album tak naprawdę zdeklasował konkurencję już pierwszymi dźwiękami.
Wniknąłem w ich kolaborację w sumie po poznaniu muzyki Gorana do filmu „Underground”. Album zaciekawił mnie na tyle, że odpaliłem wreszcie ten znienawidzony krążek nagrany z naszą Kaśką. Co prawda nie przekonałem się nadal do „Prawy Do Lewego”, którego nie cierpię, ale reszta albumy była bardzo przyjemna. Chyba najbardziej urzekła mnie strona balladowa. Te wszystkie bardziej biesiadne klimaty mają w sobie pewien urok, ale niekoniecznie leży mi taka estetyka.
Takie numery jak „To Nie Ptak”, „Nie Ma, Nie Ma Ciebie”, czy "Byłam Różą" zabrzmiały tam fenomenalnie. Kayah odnalazła się w tych numerach idealnie i wyczuła klimat oraz emocje jakie Goran chce przekazać swoją muzyką. Chemia, która wytworzyła się między nimi musiała doprowadzić do stworzenia bardzo dobrego albumu. Natomiast towarzysząca im bałkańska orkiestra weselno-pogrzebowa nadaje tej muzie jeszcze więcej prawdy i głębi. Wydaje mi się, że gdyby na tym albumie zagrali jacykolwiek sesyjni muzycy, nawet z naszego podwórka, to nie byłoby to. To właśnie dzięki nim przenosimy się w te bałkańskie rejony i czujemy klimat tam panujący. Goran niczym przewodnik wycieczki oprowadza nas po swoich rodzimych terenach i przy pomocy muzyki opowiada historie z nimi związane.
Fajne również jest to, że muzyka ta ma wiele odcieni. Muzycy poruszają się tutaj również w okolicach muzyki góralskiej, czy też bałkańskiej. Cały ten miks tworzy jedną całość, która nadal brzmi bardzo świeżo. Wiem, że wielu fanów marzyło o kolejnej odsłonie tego projektu, ale to się raczej nie wydarzy. Wydaje mi się, że Kayah i Goran trafili idealnie z tym albumem i drugi krążek raczej nie wniósłby nic, a może nawet nastąpiłby przesyt. Dzięki temu, że ten album i muza tu zawarta ożywa raz na jakiś czas dzięki sporadycznym koncertom jest w tym coś magicznego, na co ludzie bardzo czekają.
Właśnie, koncerty... Jubileuszowe wydanie tego albumu zawiera dodatkowy krążek z koncertem tego duetu. Jest to zapis ich występu z warszawskiego Toru Wyścigów Konnych Służewiec, który odbył się 1999 roku. Jest to pewna namiastka tego jak ich muza oddziaływała na słuchaczy w tamtym czasie i jak wielkie emocje towarzyszyły im na scenie. Dla fanów tego projektu jest to na bank nie lada gratka, a dla tych, którzy byli tego dnia w tym miejscu to już absolutne szaleństwo.
„Kayah & Bregović” to, jak wspomniałem, klasyk polskiej muzyki rozrywkowej oraz album, który wniósł pewną nowość na rynek muzyczny i rozkochał w sobie olbrzymią liczbę słuchaczy. Nawet jeśli nie przepada się za bardziej folkowym graniem, to muza tu zawarta i jednocześnie jej siła zasługuje na wielki szacunek.
Tracklista:
A1 Śpij kochanie śpij
A2 To nie ptak
A3 100 lat młodej parze
A4 Byłam różą
A5 Trudno kochać
B1 Prawy do lewego
B2 Ta-Bakiera
B3 Čaje Šukarije
B4 Jeśli Bóg istnieje
B5 Nie ma, nie ma Ciebie
Wersja live 1999:
C1 Trudno kochać
C2 Byłam różą
C3 Čaje Šukarije
C4 Ta-Bakiera
C5 100 lat młodej parze
C6 Nie ma, nie ma Ciebie
D1 To nie ptak
D2 Jeśli Bóg istnieje
D3 Śpij kochanie, śpij
D4 Prawy do lewego
D5 Miłość Ci wszystko wybaczy