JUSTYNA STECZKOWSKA Dziewczyna Szamana LP
Połowa lat 90 to złoty okres polskiej muzyki popularnej, czy ogólnie radiowej. Albumy z tego okresu kształtowały historię polskiej muzyki oraz ogólnie tworzyły nową jakość naszej rodzimej muzyki pop. Mamy m.in. debiut Edyty Górniak, nagrania Varius Manx z Anitą Lipnicką, Nosowską i HEY, Piaska z zespołem Mafia, no i Justynę Steczkowską... Justyna zainteresowała polskich słuchaczy i z miejsca podbiła ich serca występem w programie "Szansa Na Sukces". Po haśle Wojtka Manna "no to pokaż co potrafisz, Justyna... odjeżdżamy" wykonała piosenkę Maanamu "Boskie Buenos" tak, że zarówno widzowie, jak i jury w studiu siedzieli z "rozdziawionymi" buziami (ładnie mówiąc) patrząc na młodą Justynę jak na zjawisko nie z tej ziemi. Pamiętam ten wstęp, więc wiem jak było... Chyba nie było nikogo, kto wątpił, że ta dziewczyna już w tym momencie jest jednym z najważniejszych i najlepszych wokali na polskiej scenie. "Dziewczyna Szamana" ukazała się w 1996 roku, więc kończy 25 lat i z tej o to okazji otrzymujemy pierwsze winylowe wydanie tego klasyka na czerwonym winylu. Album powstał przy pomocy Grzegorza Ciechowskiego - w dwóch osobach. Lider Republiki wystąpił w roli producenta, oraz tekściarza pod pseudonimem "Ewa Omernik". Ten album się nie starzeje, mało tego uważam, że jest jednym z najlepszych jakie wyszły w historii polskiej muzy. Steczkowska "zniszczyła" klimatem, wokalem, a Ciechowski podbił to wszystko tekstami i produkcją. Album jest zrealizowany na światowym poziomie. Ma w sobie mnóstwo brzmienia z Bristolu, przynajmniej ja tak uważam. Myślę, że chociażby albumy Portishead były sporym wyznacznikiem "szamańskiego" brzmienia debiutu Steczkowskiej. Wystarczy odpalić "Czy to mi..." ewentualnie "Tatuuj mnie", no Proszę Państwa... tripowy klimat, aż wylewa się z głośników. Mam wrażenie też, że przenikają tu też klimaty lekko Reznorowe, czyli "zespół" Nine Inch Nails. Echa takiego grania słychać w genialnym numerze "Myte Dusze" czy też w klasycznej już "Grawitacji". Czy serio tak było, że NIN gdzieś tam inspirował Steczkowską i Ciechowskiego w trakcie tworzenia tego albumu, to już trzeba pytać samą Justynę, tak czy inaczej numery miażdżą - brawo. Mamy również klimaty a'la Dead Can Dance - "Ukołysze nas sitowie", w którym to Steczkowska "uwodzi" nas swoim głosem niczym baśniowa nimfa oraz jednocześnie pokazuje swoje możliwości wokalne. Ten numer ma w sobie przepiękny, lekko filmowy klimat, ale również ma sobie ten pierwiastek "niepokoju", który sprawia, że ten numer jest jeszcze bardziej pociągający i zmysłowy. Ten album to "malowanie dźwiękiem", czuć w tym rękę "duszę" Grzegorza Ciechowskiego bardzo mocno. Ten psychodeliczny, mistyczny klimat stworzony przez Ciechowskiego, połączony z artyzmem Justyny sprawił, że ten album cały czas odkrywa się na nowo. Nie jest to muzyka łatwa w odbiorze, nie jest to album, który może grać gdzieś w tle. Jeśli chcemy odkryć jego piękno w 100% musimy się na chwilę zatrzymać i skupić na tym co chcą nam przekazać twórcy. Oprócz kompozycji autorskich mamy tutaj wspomniane "Buenos" Kory i Maanamu oraz genialną wersję Karuzeli z Madonnami Ewy Demarczyk. "Dziewczyna Szamana" to tak jak wspominałem kawał polskiej historii i jedno z najwybitniejszych osiągnięć polskiej muzyki rozrywkowej, o którym trzeba pamiętać i myślę, że tego typu wydawnictwa to swoiste "pomniki", na które tego rodzaju albumy zasługują.
Tracklist:
1 Dziewczyna Szamana 3:50
2 Czy To Mi 4:20
3 Tatuuj Mnie 3:29
4 Nie Kochani 3:41
5 Oko Za Oko
6 Myte Dusze 3:01
7 Grawitacja 4:16
8 Boskie Buenos (Buenos Aires) 3:35
9 Wrogu Mój 3:55
10 Ukołysze Nas Sitowie 3:09
11 W Kazimierzu Dolnym 4:49
12 Karuzela Z Madonnami 2:36
13 Dziewczyna Szamana (Wersja Domowa) 2:46