JEAN-MICHEL JARRE Oxymoreworks LP
Przed nami 478 album Mistrza elektroniki, Jeana-Michel Jarre’a. Oczywiście liczba jest przesadzona, ale wydaje mi się, że Jarre wydaje album przynajmniej raz w miesiącu, co wcale mi nie przeszkadza. Pomimo 75 lat na karku nadal wygląda niezwykle młodo i nie zatrzymuje się ani na chwilę. Cały czas poszukuje i rozwija swoje muzyczne wizje, dzięki czemu jego muza nadal brzmi świeżo i potrafi zaskoczyć. Wydaje mi się, że jako jedyny ze starej gwardii stara się sprawdzać to, czym żyje młody odbiorca muzyki elektronicznej. Wychodzi mu to czasami lepiej, a czasami gorzej, ale ciągle idzie do przodu.
Już na albumie „Oxymore - Homage to Pierre Henry” zabrał nas nie tylko na salony wypełnione diamentowymi kablami, stworzone w celu łechtania audiofilskiego ucha, ale także do brudnych klubów techno. Było to bardzo ciekawe połączenie dwóch światów. Z jednej strony progresja dźwięków, która jest bardzo charakterystyczna dla Jarre’a, a z drugiej mrok, ciężkich ale zarazem klimatycznych techno imprez. Czym tym razem zaskoczy nas na swoim nowym krążku? „OXYMOREWORKS” to tak naprawdę zestaw dziewięciu numerów będących nową wizją muzyki zebranych na „Oxymore”. Jest to również świadectwo dialogu w muzyce oraz dialogu między artystami z różnych pokoleń. Jarre przygotował nowe wersje w kolaboracji z różnymi muzykami. Można powiedzieć, że w pewien sposób dał im wolną rękę i obserwował to, jak oni widzą muzykę, a jego twórczość miała być punktem wyjścia do stworzenia nowej jakości. Możemy tu usłyszeć chociażby Martina Gore'a (Depeche Mode), Ninę Kravitz czy też Irene Dresel. Jeśli zastanawiacie się co wyszło z tego przedsięwzięcia, możecie już sprawdzić „ZEITGEIST BOTANICA”, gdzie udziela się wspomniana Dresel. Jest to moim zdaniem naprawdę dobry, klimatyczny, transowy numer z vibem Chemical Brothers. Bardzo, ale to bardzo przypomina mi numer „Hey Boy Hey Girl”, czyli jest bardzo dobrze! Wydaje mi się, że na nowej wersji „Oxymore” Jarre chciał stworzyć bardziej duszną i mroczną część albumu „Electronica”. Zresztą w zestawie gości znajdziemy Armina Van Buurena, z którym Jarre pracował już przy wspomnianym tytule w 2015 roku.
Czy album okaże się tak doskonały i przełomowy jak zapowiada sam Jarre? Nie wiem, zresztą co ma innego mówić artysta w trakcie promocji nowego dzieła. Ja uważam jednak, że jest to krążek, który z pewnością zasługuje na uwagę i być może otworzy uszy słuchaczom, którzy wcześniej uważali Jarre’a za relikt przeszłości. Czekamy!
Tracklista:
1. Brutalism Take 2 / Jean-Michel Jarre X Martin Gore
2. Epica Extension / Jean-Michel Jarre X Brian Eno
3. Brutalism Reprise / Jean-Michel Jarre X Deathpact
4. Epica Take 2 / Jean-Michel Jarre X French79
5. Synthy Sisters Take 2 / Jean-Michel Jarre & Adiescar Chase
6. Epica Maxima / Jean-Michel Jarre & Armin Van Buuren
7. Sex In The Machine Take 2 / Jean-Michel Jarre & Nina Kraviz
8. Zeitgeist Take 2 / Jean-Michel Jarre & Nsdos
9. Zeitgeist Botanica / Jean-Michel Jarre & Irène Drésel