DISCLOSURE Settle (10th Anniversary) 2LP Transparent Orange
Zamieszanie dookoła tego albumu było niesamowite. Co drugi znajomy katował ten album na imprezach, a single promujące ów wydawnictwo "zasiadały" na listach przebojów. W świecie mainstremowej elektroniki mówiono o nich, jako o wielkim objawieniu. Chyba tylko Daft Punk i ich " Random" dorównywał dyskusjom na temat zawartej tu muzy. Mnie ten album nie powalił aż tak, zresztą podobnie jak wspomniany Daft Punk. Była to dobra muza z pewnymi wyskokami ponad normę, ale w całości nie słyszałem tam nic powalającego. Może zaczniemy jednak od tych "wyskoków". Dla mnie to przede wszystkim Sam Smith! Panowie stworzyli tutaj wspólnie "Latch", który stał się wielkim hitem i serio zabrzmiał fenomenalnie. Sam również w pewnym sensie stał się objawieniem w oczach szerokiej publiczności. Zresztą na kolejnym albumie Braci również "zaatakował" mnie wspaniałym numerem o tytule "Omen". Refren, brzmienie, tego kawałka to było coś cudownego. Jednak na osobie Sama nie kończą się dobre momenty "Settle" i twórczości Disclousure. Wydaje mi się, że sukces tego albumu polega na tym, że słuchacze mieli już trochę dosyć zalewania wszystkiego basowym dusbtepem. Chcieli bardziej tanecznych, czasami może bardziej "brudnych" brzmień. Brzmień, które niosły w sobie posmak nocnych klubów w których to panowała dobra zabawa i tańce do białego rana. UK Garage w tym czasie świecił triumfy właśnie w takich klubach. Disclosure wykorzystało ten moment idealnie. Wymieszali szorstkość tej muzy z elementami popowymi, czy też r'n'b tworząc nową w pewnym sensie nową jakość. Wszystko to przyciągnęło do nich do zarówno ludzi z bardziej undgroundowych klubów, jak i słuchaczy z modnych lokali, gdzie królował chociażby house. Traki pokroju "White Noise" czy "Defendet No Moore" są idealnym przykładem tej hybrydy. Muzyka housowa, popowa przenika się z tzw. UK Garage. Natomiast moim ulubionym fragmentem całego krążka jest "You & Me". Wokale nagrane przez Elize Doolittle naprawdę wbijają się w moją głowę, a sam podkład serio przenosi mnie na klubowe parkiety. No spoko, tutaj dobrze, tam też cudownie, to co Ci tutaj chłopie nie pasuje?! No właśnie wydaje mi się, że ten album jest w pewnym sensie wtórny. Pomimo całej doskonałej produkcji, fajnych pomysłów numery zbytnio się od siebie nie różnią. Rozumiem, że to miał być album tak naprawdę dla każdego, który zmusi do tańca nawet najbardziej opornych, ale na dłuższą metę odczuwam i odczuwałem znudzenie tą muzą. Nie można jednak zabrać im wyczucia muzy i tego, że byli w 100% pewni tego co chcą tutaj nagrać. Może moje marudzenie to wynik, że wolę chociażby Aphex Twin czy Venetian Snares niż ostatnia dokonania Daft Punk, ale no ten album niekoniecznie powala mnie na kolana. Jednak debiut Disclousure zrobił to co miał i dla wielu słuchaczy jest to pozycja klasyczna, a wiadomo, że liczy się zdanie większości.
Tracklista:
A1 Intro
A2 When A Fire Starts To Burn
A3 Latch
A4 F For You
A5 White Noise
B1 Defeated No More
B2 Stimulation
B3 Voices
B4 Second Chance
C1 Grab Her!
C2 You & Me
C3 January
C4 Confess To Me
C5 Help Me Lose My Mind
D1 You & Me (Flume Remix)
D2 Boiling
D3 Apollo
D4 What’s In Your Head
D5 Tenderly