BLACKPINK The Album LP PINK
K-pop, J-pop zbytnio mnie nie interesuje, nie rozumiem tej estetyki, nie widzę zbytnio różnic, nigdy nie byłem fanem mangi, anime (chociaż zaraz dostanę w K-pop, J-pop zbytnio mnie nie interesuje, nie rozumiem tej estetyki, nie widzę zbytnio różnic między tymi gatunkami, nigdy nie byłem fanem mangi, anime (chociaż zaraz dostanę w łeb, że to nie te regiony itp., no nie znam się!). BLACKPINK znałem jedynie z nazwy, jako rosnący w siłę koreański girlsband, który podbija świat - spoko, ale nadal nie. Moją uwagę zwrócił uwagę numer "Sour Candy" z Lady Gagą, ale nie dlatego, że to Gaga, którą osobiście lubię, ale komentarze krytyków, czy niektórych moich znajomych "o, nowe BLACKPINK", a to, że jest tam Gaga, no to jest, równie dobrze mógłby być tam Pavarotti, nie ważne. Ok, skoro tak, to trzeba to sprawdzić, czym jest to cudo. Singiel "How You Like That" wbił się na listy przebojów i był moim pierwszym w 100% świadomym zetknięciem się z tym bandem i ich muzą. Niby ma wszystko to co musi mieć amerykański przebój, trochę trapu, trochę rnb, ale jakoś inaczej. Jest to oryginalne, jest to na swój sposób intrygujące. Nie mówię już tutaj o singlu, ale o całości "The Album". Popularność BLACKPINK to fenomen. Być może ludzie mają już dość takich samych raperów z tymi samymi problemami, czy pięknie śpiewających, amerykańskich "dziewczyn z sąsiedztwa", które mają romans ze wspomnianym raperem / raperami. Czuć w tym też, że jest to bardzo droga i przemyślana produkcja, ale też nie została pozbawiona tej k-popowej "duszy", czyli tego co tak naprawdę zainteresowało słuchaczy na całym świecie. Z jednej strony jest to bardzo amerykańskie, ale też bardzo odległe kulturowo, od tego co serwują nam popularne wytwórnie. Dziewczyny tworzą w trzech językach - koreańskim, japońskim i angielskim. Ich choreografie zapierają dech w piersiach fanów oraz jednocześnie zachwycają choreografów . Olbrzymia ilość pracy, jaką one w to wkładają jest niesamowita. Nie są 100% tworem, który nie ma nic do powiedzenia, przynajmniej ja tak uważam, obserwując to co wrzucają chociażby na YouTube. Czy jakieś numery sprawiły, że będę psychofanem tej kapeli? Chyba nie. Chociaż jest tu sporo dobrych "bangerów' jak wspomniany singiel, czy "Lovesick Girls" lub "Love To Hate Me" oraz "Bet You Wanna", gdzie dziewczyny "zjadły" swojego gościa, czyli Cardi B. Czy zostałem fanem? Nie, ale odrobinę zrozumiałem ich fenomen.
Tracklist:
How You Like That 3:01
Ice Cream 2:56
Pretty Savage 3:19
Bet You Wanna 2:39
Lovesick Girls 3:13
Crazy Over You 2:42
Love To Hate Me 2:50
You Never Know 3:49