On special offer
  • BETTER LOVERS God Made Me An Animal EP SPLATTER
  • BETTER LOVERS God Made Me An Animal EP SPLATTER
BETTER LOVERS God Made Me An Animal EP SPLATTERBETTER LOVERS God Made Me An Animal EP SPLATTER

BETTER LOVERS God Made Me An Animal EP SPLATTER

27,35 €
25,16 €
/ szt. incl. VAT

-8% discount limited

You save 8% 2,19 €
The lowest price before discount
Product code: 74234-W
  • Vinyl | EP | Colured
Express checkout 1-Click(without registration)
To wish list
SAFE SHOPPING

Easy product returns

Buy a product and check it in your own time, at home.
You can return the product without providing a reason within 14 days.
Show details
14 days to withdraw from the contract
Your satisfaction is very important to us, therefore you can make a return without providing a reason within 14 days.
No stress and worry
We care about your comfort, that's why our shop offers returns on favorable terms.
Easy returns wizard
All returns processed by our shop are managed in a easy-to-use returns wizard which gives you the ability to send a return parcel.

This product is available in our stores

You can buy this product without placing an online order at one of our stores in your area. Check where the product is in stock.
Check availability

W muzyce hardcore, czy też hardcore punkowej ceniłem zawsze szaleństwo i ten pewnego rodzaju chaos jej towarzyszący. Chociaż kochałem tę muzę, nigdy nie byłem fanem "NYC HC", czyli tego co sporo osób uważa za prawdziwy hardcore. Kapele pokroju Biohazard, czy Pro-Pain szanowałem, ale na dłuższą chwilę wszystkie te ich riffy, okrzyki i stylówy zlewały się mi w jedną masę. Bliżej mi było do sceny lat 80., czyli początków tego grania i bandów jak Minor Threat czy Bad Brains. Wraz z rozwojem mojej edukacji muzycznej, poznałem takie bandy jak Converge, czy Dillinger Escape Plan i jednocześnie znalazłem swoje miejsce na ziemi. Był to miks tego co uwielbiałem w hc z jednoczesnym przekraczaniem kolejnych muzycznych granic. Kapele tego pokroju tworzyły nową jakość i zadziwiały mnie poziomem agresji oraz absolutnym skróceniem swojej muzy. Co mogło więc powstać z połączenia nazwisk, które powodują szybsze bicie serca każdego hardcore kida, który myśli podobnie do mnie? Dokładnie tak, przed nami supergrupa (nie lubię tego określenia) Better Lovers.

Zaczniemy jednak od początku... Kiedy Dillinger Escape Plan zakończyło działalność w 2017 roku scena hardcore, czy też szeroko rozumiana scena metalowa straciła bohaterów, po których miejsca nikt nie jest w stanie wypełnić. Greg nagrywał swoje rzeczy, Ben wskoczył do Suicidal Tendencies, a reszta zespołu również zajęła się swoimi sprawami. Jako ultras kapeli oczywiście łykałem wszystko co panowie robili na boku. Pocieszałem się również, że są jeszcze takie bandy jak wspomniany Converge, Rolo Tomassi, Meshuggah czy metalcore’owcy z Every Time I Die. No i wykrakałem... Pandemia i zawirowania osobiste Keitha doprowadziły do zakończenia historii Every Time I Die. Wielka szkoda, bo muzycy byli w doskonałej formie, co zresztą potwierdził album „Radical”.

Oczywistym było, że Jordan i reszta kapeli będą działać dalej, ale w formule jakiej nikt się nie spodziewał. Kiedy zobaczyłem news na stronie magazynu „Revolver” krzyknąłem kilka niecenzuralnych słów w kierunku monitora. Okazało się, że muzycy Every Time I Die założyli band, niestety bez Andrew Williamsa, który wybrał karierę wrestlera. Na wokal wskoczył Greg Puciato z Dillinger Escape Plan, a na drugą gitarę Will Putney (m.in. END oraz Fit for an Autopsy), który również jest doskonałym producentem.

Kiedy odpaliłem klip do „30 Under 13”, czyli pierwszego singla, oszalałem już totalnie. Była to w pewnym sensie wypadkowa Dillingera i Every Time I Die podana w sosie z thrashu, grunge’u i szacunku do hc punkowej tradycji. Oczywiście fani Dillinger Espace Plan doszukiwali się w tym numerze nawiązań do sytuacji „Greg vs. Ben”, gdyż 30 + 13 to 43, a jeden ze sztandarowych numerów Dillinger Escape Plan to „43% Burnt”... Ja widziałem tam jedynie zajebisty numer i zespół, który w pewnym sensie wypełni pustkę w moim sercu.

Panowie zapowiedzieli pierwszy koncert i poooszło. Warto zaznaczyć, że ich pierwszy występ ze łzami w oczach zapowiedział właśnie Andrew Williams, co również było fajnym przejściem między tymi kapelami. Oprócz swoich numerów do setu dorzucili cover Soundgarden „Rusty Cage”, który również zagościł na stałe w ich setliście i prawdopodobnie znajdzie się na debiutanckim LP kapeli.

Skoro o wydawaniu mowa, to Better Lovers mają już na koncie EP. Tak, chodzi dokładnie o „God Made Me an Animal”. Pomimo, że mamy tutaj jedynie cztery numery, było to moje ulubione wydawnictwo zeszłego roku. Moim zdaniem zgadza się tutaj dosłownie wszystko. Od mistrzowskiej okładki, przez zajebistą produkcję, a na konkretnych numerach kończąc. Muzycznie panowie nie chcieli tutaj przekraczać granic, a stworzyć kawał dobrego, bezkompromisowego grania. No i udało im się... Mamy zajebiste riffy, które mógł stworzyć tylko Jordan, charakterystyczne wokale Grega i totalne muzyczne szaleństwo. Dla fana wspomnianych wcześniej kapel jest to coś pięknego.

Numer tytułowy to absolutny obłęd i mój osobisty faworyt. Po tej EPce panowie wydali jeszcze dwa single „Two Alive Amongst the Dead” (zajebisty) oraz „The Flowering” (jedynie dobry, ale okraszony świetnym klipem). Z wywiadów można się dowiedzieć, że mają gotowych 16 numerów. Wątpię w to, że wszystkie wejdą na album, ale i tak jaram się potężnie.

Better Lovers z przyczyn oczywistych stali się jednym z moich ulubionych zespołów i serio nie mogę doczekać się premiery pełnego LP. Czy będzie to mój album roku? Nie wiem, ale jest szansa... Ciekawe jest również to, że wraz z powrotem Puciato na scenę hardcore, Ben Weinman postanowił reaktywować Dillinger Escape Plan z oryginalnym wokalistą, czyli Dimitrim Minakakisem. Muzycy będą świętować 25-lecie debiutanckiego „Calculating Infinity”. Nie wiem czy sukces Better Lovers przyczynił się do podjęcia tej decyzji, ale napawa mnie to również optymizmem odnośnie nowej muzy Dillinger Escape Plan i może koncertów w Europie. Tak, czy inaczej dzieje się. Zyskałem nowy ulubiony band na scenie i doczekałem się powrotu najważniejszego dla mnie zespołu, super!

 

Tracklista:

1 Sacrificial Participant
2 30 Under 13
3 Become So Small
4 God Made Me an Animal

Tech specs
Product type:
VINYL RECORD
Condition:
New
Artist:
BETTER LOVERS
Title:
God Made Me An Animal
Label:
Nuclear Blast
Format:
Vinyl
,
EP
,
Splatter
Barcode:
4065629713577
Catalogue number:
4065629713577
Release date:
05.04.2024
Genre:
Rock
Music style:
Hardcore Punk
,
Mathcore
,
Metalcore
,
Hardcore
Vinyl record color:
Limited edition / Coloured Vinyl
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:
#winylownia - obserwuj nasz instagram
IdoSell Trusted Reviews
4.93 / 5.00 20832 reviews
IdoSell Trusted Reviews
2024-07-08
Quick delivery, good packaging
2024-03-31
Package was prepared with high focus how to ensure that content will not be destroyed
pixelpixelpixelpixel