BEN HOWARD Collections From The Whiteout 2LP
Mistrz klimatu, który swoim drugim albumem "I Forget Where We Were" (2014) wbił się w serca słuchaczy na stałe, powraca. Mam czasami wrażenie, że ten doskonały album, też jakby zamknął go w pewnej "bańce drugiej płyty", jeśli chodzi o odbiorców. Ja uważam, że "Noonday Dream", czyli trzeci album Artysty, jest równie dobry co już owiane kultem "I Forget...". Myślę zresztą, że fanom nie trzeba tego mówić... Tymczasem mamy rok 2021 i Ben zapowiedział "Collections From The Whiteout ". Będzie to pierwszy album przy którym pojawił się ktoś z zewnątrz. Co to oznacza? Produkcją albumu zajął się Aaron Dessner znany ze współpracy m.in. z Taylor Swift. Efekty tej "kolaboracji" możemy poznać już dziś za sprawą singla "What a Day", do którego obraz stworzył Cloé Bailly (m.in. Billie Ellish, Jay-Z). Co do reszty "gości", to mamy tu perkusistę Yussefa Dayesa, Kate Stables (This Is The Kit), pianistę/wokalistę Thomasa Bartletta znanego z występów u boku St. Vincent oraz Roba Moosea (Bon Iver, Laura Marling, Phoebe Bridgers). Tak, wiem, nie goście są główną gwiazdą, a gospodarz, a ten nie zawodził nigdy, więc tym razem również należy spodziewać się "uczty" na najwyższym poziomie.
Tracklist:
1. Follies Fixture
2. What A Day
3. Crowhurst’s Meme
4. Finders Keepers
5. Far Out
6. Rookery
7. You Have Your Way
8. Sage That She Was Burning
9. Sorry Kid
10. Unfurling
11. Metaphysical Cantations
12. Make Arrangements
13. The Strange Last Flight Of Richard Russell
14. Buzzard