On special offer Sale
  • SADE This Far 6LP BOX

SADE This Far 6LP BOX

198,65 €
180,59 €
/ szt. incl. VAT

-9% discount limited

You save 9% 18,06 €
The lowest price before discount
Product code: 88985456121
Series:Sale Zone
Artist: SADE
Label: Sony Music
  • Vinyl | 6LP | Compilation I Box Set
Express checkout 1-Click(without registration)
To wish list
SAFE SHOPPING

Easy product returns

Buy a product and check it in your own time, at home.
You can return the product without providing a reason within 14 days.
Show details
14 days to withdraw from the contract
Your satisfaction is very important to us, therefore you can make a return without providing a reason within 14 days.
No stress and worry
We care about your comfort, that's why our shop offers returns on favorable terms.
Easy returns wizard
All returns processed by our shop are managed in a easy-to-use returns wizard which gives you the ability to send a return parcel.

This product is available in our stores

You can buy this product without placing an online order at one of our stores in your area. Check where the product is in stock.
Check availability

Sade to jeden z najważniejszych zespołów w historii muzyki soul-jazzowej oraz jeden z tych zespołów, na których nową płytę czekam od bardzo dawna. Sade Adu, czyli głos i twarz grupy, to jedna z moich ukochanych wokalistek w tym gatunku.

Moje pierwsze zetknięcie z ich twórczością, to oczywiście debiutancki i jednocześnie przełomowy album "Diamond Life". Nie muszę chyba mówić, że numery zawarte na płycie zna chyba każdy, a jeśli nie, to przynajmniej ten z singla "Smooth Operator". Ten lekko bujający, przebojowy numer stał się jednocześnie wizytówką całego wydawnictwa. Sukces tego krążka jest na swój sposób pewnego rodzaju fenomenem. Lata 80 w muzyce popowej, to głównie syntezatory, a tutaj mamy muzę najwyższych lotów skłaniającą się w kierunku jazzu i soulu. No cóż, magia muzyki zespołu była widocznie jaśniejsza, niż blask dyskotekowej kuli lat 80. Tak, czy inaczej Adu uwiodła mnie swoim głosem i wciągnęła w świat Sade. Takie numery jak "Hang On To Your Love" czy „Frankie’s First Affair” to piękno, dojrzałość i jednocześnie prawdziwy diament dookoła plastikowego syfu, którymi wytwórnie atakowały słuchaczy. Mówię to jako wielki fan "ejtisów". Sade miało w sobie magię i klasę, która w tym czasie zbytnio nie królowała w stacjach muzycznych.

Rozwinięciem tego stylu, tej muzycznej wrażliwości, był oczywiście ich drugi krążek "Promise", który podobnie jak debiut, już od samego początku "oplata" nas niesamowitymi dźwiękami... "Is It a Crime" to faktycznie zbrodnia, że można być tak bezczelnie dobrym! Każdy kolejny numer, to absolutny strzał zarówno wykonawczo-kompozytorski, jak i produkcyjny. Wszystko w tej muzyce "siedzi" i jest zagrane z dbałością o każdy szczegół. Wydawałoby się, że ich miłość do jazzu powinna skazać tę muzykę na radiową klapę, a tak się nie stało. Mało tego, każdy z numerów na albumie, pomimo upływu lat nie zestarzał się nawet na chwilę. Wiadome również było to, że Sade, to nie przelewki, to zespół, który właśnie "zaczyna dyktować" warunki i brzmienie współczesnego, ambitnego popu.

Ich trzeci krążek "Stronger Than Pride" to jednocześnie drugi album, który poznałem. Na pierwszy rzut oka nie odbiega on stylistycznie od tego, co słyszeliśmy na dwóch poprzednich, ale mimo to jest traktowany przez fanów po macoszemu. Dlaczego? Przecież numery jak "Paradise" czy "Keep Looking" to soulowo-funkowy absolut, który swoim brzmieniem sprawia, że ściany robią się z pluszu, światło przygasa, a na łóżko spadają płatki róż. Wydaje mi się, że wina w postrzeganiu tego krążka leży w jego umiejscowieniu w dyskografii Sade. Jeśli nagrywa się album między doskonałym "Promise", a genialnym "Love Deluxe", to nic nie cieszy, tak jak powinno...

No właśnie "Love Deluxe"... Co to za muza! Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych, najbardziej seksownych albumów w historii muzyki pop. Muzycznie czuć tutaj to, że lata 80 się skończyły. Pojawiają się echa elektroniki, trip hopu, r'n'b, czy też czegoś, co później nazwano neo-soulem. Kiedy pierwszy raz usłyszałem "Pearls", to przeszedł mnie dreszcz. Poczułem, że obcuje z czymś pięknym, z prawdziwą sztuką, zaklętą w dźwięku. Sposób, w jaki Adu śpiewa tekst piosenki, a dokładnie słowa "Alleluja", to coś niesamowitego, coś co ściska za serce, nawet najbardziej odpornych i nieczułych. Cały album to jej opus magnum, które cały czas jest niedoścignionym wzorem dla innych. Po wydaniu tego krążka Sade "zawiesili" działalność.

Dopiero po ośmiu latach od wydania "Love Deluxe" zaserwowali nam "Lovers Rock". Był to nadal ten sam zespół, ale w mniej emocjonalnym wydaniu. Nadal mieszały się tu soulowe brzmienia z jazzowymi aranżami, ale z większą ilością popu. W tej muzie czułem wyciszenie, spokój i chęć ucieczki od otaczającej rzeczywistości. Wydaje mi się, że bez tego krążka i takich numerów jak np. "King Of Sorrow" nie byłoby chociażby takiej wokalistki, jak Sevdaliza. "Lovers Rock" to kolejny klasyczny album Sade, który jednocześnie zapowiadał kolejną długą przerwę w ich dyskografii.

Nie licząc koncertu "Lovers Live" na kolejne wydawnictwo pod nazwą Sade fani musieli czekać dziesięć lat. "Soldier of Love" było i w sumie nadal jest dla mnie zbyt "proste", ale też jednocześnie piękne. Nie ma w tych numerach tego czegoś, za, co pokochałem ich muzę, a mimo wszystko ma to, coś do czego byliśmy przyzwyczajeni i to czego tak naprawdę oczekiwaliśmy. Był i jest to najbardziej nowoczesny album, który wprowadzał Sade na terany utrzymane bardziej w klimacie współczesnego r'n'b. No i tyle... Albumem tym Sade zamyka swoją studyjną dyskografię.

Z roku na rok padają plotki o nowym albumie, ale na tym niestety się kończy. W 2018 za sprawą singla "The Big Unknown" już prawie "witałem się z gąską", ale jeszcze nie teraz... Nie ukrywam, że liczę przynajmniej na ich koncerty, na to, że stanę oko w oko z Sade Adu i jeszcze raz zaczaruje mnie swoimi głosem. Jej, ich wkład w muzykę soul, pop, smooth jazz jest zauważalny, a do inspiracji Sade Adu przyznają się chociażby Beyonce, Brandy, Pusha T czy Greg Puciato. No cóż, ten box to nie tylko dyskografia Sade, ale też historia szeroko rozumianej muzyki pop.

Tracklista:

DIAMOND LIFE

A1 Smooth Operator
A2 Your Love Is King
A3 Hang On To Your Love
A4 Frankie's First Affair
A5 When Am I Going To Make A Living

B1 Cherry Pie
B2 Sally
B3 I Will Be Your Friend
B4 Why Can't We Live Together

PROMISE

C1 Is It A Crime
C2 The Sweetest Taboo
C3 War Of The Hearts
C4 Jezebel

D1 Mr Wrong
D2 Never As Good As The First Time
D3 Fear
D4 Tar Baby
D5 Maureen

STRONGER THAN PRIDE

E1 Love Is Stronger Than Pride
E2 Paradise
E3 Nothing Can Come Between Us
E4 Haunt Me
E5 Turn My Back On You

F1 Keep Looking
F2 Clean Heart
F3 Give It Up
F4 I Never Thought I'd See The Day
F5 Siempre Hay Esperanza

LOVE DELUXE

G1 No Ordinary Love
G2 Feel No Pain
G3 I Couldn't Love You More
G4 Like A Tattoo

H1 Kiss Of Life
H2 Cherish The Day
H3 Pearls
H4 Bullet Proof Soul
H5 Mermaid

LOVERS ROCK

I1 By Your Side 
I2 Flow 
I3 King Of Sorrow 
I4 Somebody Already Broke My Heart 
I5 All About Our Love 
I6 Slave Song 

J1 The Sweetest Gift 
J2 Every Word 
J3 Immigrant 
J4 Lovers Rock 
J5 It's Only Love That Gets You Through

SOLDIER OF LOVE

K1 The Moon And The Sky
K2 Soldier Of Love
K3 Morning Bird
K4 Babyfather
K5 Long Hard Road

L1 Be That Easy
L2 Bring Me Home
L3 In Another Time
L4 Skin
L5 The Safest Place

Tech specs
Artist:
SADE
Title:
This Far
Format:
Vinyl
,
LP
,
Box Set | Deluxe Edition | Limited Edition | Vinyl | 12" | 45 RPM | Vinyl | 12" | 45 RPM | Vinyl | 12" | 45 RPM
Label:
Sony Music
Music style:
Smooth Jazz
,
Soul-Jazz
,
Downtempo
,
Soft Rock
,
Lovers Rock
,
Contemporary Jazz
,
Neo-Soul
Release date:
09.10.2020
Barcode:
0889854561215
Catalogue number:
88985456121
Genre:
Electronic, Funk / Soul, Pop
Condition:
New
Product type:
VINYL RECORD
Write your opinion
Your opinion:
5/5
Add your own product photo:
#winylownia - obserwuj nasz instagram
IdoSell Trusted Reviews
4.93 / 5.00 19000 reviews
IdoSell Trusted Reviews
2024-01-29
All good, thanks
2024-01-14
Super fast delivery. I will buy again for sure!
pixelpixelpixelpixel